Oczekuje się, że niemiecki PKB, który od zeszłej zimy znajduje się w recesji lub stagnacji, w tym roku spadnie o 0,4 proc. Będzie to najgorszy oczekiwany wynik krajów G7 – prognozuje „Le Figaro” w analizie na temat stanu niemieckiej gospodarki.

Według MFW w ciągu najbliższych pięciu lat niemiecki wzrost będzie wolniejszy niż w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji czy Hiszpanii. Większość niemieckich wskaźników stoi na niskim poziomie: produkcja przemysłowa, konsumpcja, inwestycje, eksport, nastroje w biznesie - dodaje dziennik.

„Le Figaro” wskazuje, że „istnieją kumulujące się cykliczne czynniki spowolnienia (spadek handlu światowego, międzynarodowa sytuacja gospodarcza, inflacja, wysokie stopy procentowe) i bardziej strukturalne słabości: błędy w polityce energetycznej, model przemysłowy zbyt zorientowany na Chiny, zależność od sektora samochodowego, niedobory siły roboczej i chroniczne niedoinwestowanie infrastruktury”.

Reklama

Transformacja energetyczna i „herkulesowe wyzwanie"

Dziennik przypomina, że „transformacja energetyczna to herkulesowe wyzwanie dla wszystkich krajów chcących osiągnąć europejskie cele redukcji emisji CO2 do 2030 r. i neutralności emisyjnej w 2050 r. Jednak w przypadku Niemiec jest jeszcze gorzej. Za czasów Merkel kraj zamierzał zrezygnować z energii jądrowej i węgla, wykorzystując gaz jako energię przejściową, podczas gdy wdrożenie odnawialnych źródeł energii wymagało czasu”.

„Wojna na Ukrainie ze skutkami sankcji wobec Moskwy i blokada gazociągu Nord Stream 2 nie przekonały koalicji Olafa Scholza do zmiany zdania w sprawie energetyki jądrowej. Wręcz przeciwnie, atom to +martwy koń w Niemczech+ – przekonywał kanclerz. Wiosną wyłączone zostały ostatnie elektrownie w kraju”.

„Le Figaro” zauważa, że: „w 2022 r. Niemcy spaliły więcej węgla kamiennego i węgla brunatnego niż w 2021 r. Jeśli udało im się jeszcze w 2022 r. zredukować emisję CO2 o 1,9 proc., to dzięki ograniczeniu jego zużycia uzyskanemu poprzez oszczędności, ale także zmniejszenie działalności przemysłowej.”

„W perspektywie średnio- i długoterminowej Niemcy chcą stworzyć na swoim terytorium nowe szlaki energetyczne transportujące zielony gaz - wodór - produkowany z odnawialnych źródeł energii w Europie Południowej, Afryce czy na Bliskim Wschodzie” – analizuje gazeta.

Model gospodarczy nastawiony w dużej mierze na chińskiego giganta

Eksport Niemiec do Chin spadł w pierwszych czterech miesiącach roku o 11,3 proc. w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej. Spadek ten pokazuje reakcję modelu gospodarczego nastawionego w dużej mierze na chińskiego giganta, którego spowolnienie mocno odbija się na niemieckim przemyśle. W rezultacie zamówienia w przemyśle spadły w lipcu o prawie 12 proc.

„W kontekście rosnących napięć geopolitycznych istotne jest zmniejszenie tej zależności. Niemcy muszą przeorientować swój model eksportu na rynek europejski” – przekonuje Johannes Lindner, ekonomista w Jacques Delors Center w Berlinie.

Zdaniem eksperta Niemcy „przegapiły szansę, jaką stwarza dekada niskich stóp procentowych, na inwestycje w infrastrukturę publiczną. Istnieje znaczna luka do uzupełnienia w zakresie dróg, kolei i sieci cyfrowych”.

Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock była zmuszona odwołać w zeszłym miesiącu podróż do Australii z powodu awarii rządowego samolotu. Poza większymi miastami brakuje dostępu do szybkiego internetu. Cyfryzacja usług publicznych i przedsiębiorstw pozostaje daleko w tyle za krajami sąsiadującymi – podsumowuje „Le Figaro”.

Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)