Wiadomość o śmierci znanego przedsiębiorcy, w mediach społecznościowych przekazał burmistrz miasteczka Paweł Sztefek.
Biznesmen o wielkim sercu
Ze smutkiem przyjąłem informację o śmierci śp. Henryka Kani, mieszkańca Ustronia, przedsiębiorcy, twórcy Zakładów Mięsnych Henryk Kania i filantropa Fundacji św. Antoniego - napisał samorządowiec.
Biznesmen zmarł 21 listopada. Miał 78 lat. Jak podaje lokalny portal pless.pl, pogrzeb odbył się we wtorek 26 listopada w kaplicy kościoła św. Klemensa.
Sukces i upadek mięsnego królestwa
Henryk Kania założył firmę w latach dziewięćdziesiątych. Zakłady mięsne pod jego kierownictwem przeżywały prawdziwy renesans. Jak podaje businessinsider.com.pl w szczytowym momencie rozwoju firma produkowała nawet 200 ton mięsa w ciągu doby.
Po kilkunastu latach Kania przekazał przedsiębiorstwo synowi, Henrykowi Kani, juniorowi. Czas prosperity trwał jeszcze kilka lat. Potem pojawiły się problemy, które z czasem stawały się coraz większe. W 2019 roku prokuratura ustaliła, że przedsiębiorstwo wystawiało tak zwane puste faktury. Rok później syn |Kani został zatrzymany w Argentynie, gdzie mieszka wraz z rodziną. Jest podejrzewany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz dokonanie oszustw.
Kłopoty Henryka Kani Juniora
Jak dotąd nie wrócił do kraju. Prokuratura utrzymuje, że toczy się proces o ekstradycję, jednak przedsiębiorca temu zaprzecza , podaje businessinsider.com.pl Henryk Kania junior wystosował list otwarty do obecnych władz, w tym do premiera i prokuratora generalnego, w którym podkreśla, że nigdy się nie ukrywał, a o swoim adresie zamieszkania informował jeszcze przed aresztowaniem.
Jak przekonuje biznesmen, jego mienie zostało bezpodstawnie zajęte i sprzedane za bezcen podczas, gdy władze sprawowało Prawo i Sprawiedliwość. W roku 2020 syndyk poinformował o ogłoszeniu upadłości zakładów. Wówczas za 100 mln zł netto część aktywów przejął Cedrob, który miał wcześniej otwarcie proponować Kani zakup biznesu – napisał przedsiębiorca. (zdjęcie ilustracyjne)