Nie mieli szans na kredyt w złotówkach

- Dlaczego na budowę domu Marta i Wojtek zaciągnęli kredyt walutowy? - Żeby otrzymać od banku kredyt w złotówkach, trzeba było mieć większe zabezpieczenia, jeśli chodzi o dochody i gwarancje hipoteczne – tłumaczą. - Na taki kredyt nie mieliśmy szansy. W przypadku kredytu we frankach szwajcarskich mogliśmy otrzymać go bez trudu. Sami wtedy pytaliśmy naszego bankowego doradcę o możliwość przewalutowania kredytu. Usłyszeliśmy wówczas, że oczywiście będzie to możliwe. Potem okazało się, że to wcale nie jest to takie proste. Wypadliśmy w kredytowa pułapkę – mówią małżonkowie.

Frankowa afera

Problemy frankowiczów zaczęły się w 2009 roku. To wtedy kurs franka wystrzelił do kwoty 3 złotych. Raty kredytów zaciągniętych w szwajcarskiej walucie nagle zaczęły rosnąć. Dodatkowo poza ratami wzrósł także kapitał, który pozostał do oddania bankowi. Wybuchła prawdziwa afera, bo niektórzy mimo spłacania swojego kredytu mieli do oddania więcej, niż zaciągnęli, a saldo kredytu się nie zmniejszało.

W związku z zawieraniem przez banki w umowach kredytów we frankach klauzul niedozwolonych, coraz więcej tych, którzy zadłużyli się w szwajcarskiej walucie decyduje się na walkę z bankiem w sądzie o unieważnienie umowy. Wśród nich są także Marta i Wojtek. - Kancelaria prawna, która zajmuje się naszą sprawą ocenia, że mamy dużą szansę na wygraną – zdradzają nasi rozmówcy.

Tak frankowicze wojują w sądzie z bankami

Ta prawna wojna ma swoją dynamikę. Ostatnio frankowicze mogą liczyć na szybsze rozstrzygnięcia. Wymiar sprawiedliwości coraz sprawniej rozpatrują pozwy. Jak wynika z danych pozyskanych z 47 sądów okręgowych, w pierwszym kwartale 2024 roku załatwiono w nich 22,8 tys. spraw frankowych. To o 35,1 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków odnotowano 16,9 tys. Jak przekonuje Mikołaj Majcher z kancelarii MBM Legal, ten wzrost to efekt ugruntowanego już orzecznictwa. Dziś tego typu sprawy są prowadzone znacznie sprawniej. Na tempo postępowań wpływa również presja społeczna na sądy, aby szybciej rozwiązywać tego rodzaju spory.

W ocenie radcy prawnego Adriana Goski z kancelarii SubiGo wzrost liczby załatwionych spraw frankowych świadczy o wyraźnej poprawie wydolności sądów w rozpatrywaniu tego typu sporów. - Doświadczeni sędziowie potrafią szybciej je prowadzić, unikając zbędnych przedłużeń. Ponadto, coraz częstsze zawieranie ugód przez frankowiczów i banki zmniejsza liczbę spraw wymagających pełnego procesu – komentuje prawnik.

Załatwienie sprawy nie zawsze oznacza wydanie wyroku

Natomiast Mikołaj Majcher podkreśla, że załatwienie sprawy nie zawsze oznacza wydanie wyroku. Coraz częściej dochodzi do ugody między stronami, zwłaszcza przy wsparciu sądu. Takie rozwiązanie zmniejsza koszty, jakie bank musiałyby ponieść po zakończeniu tradycyjnego procesu. Z doświadczeń eksperta wynika, że chociaż liczba takich przypadków rośnie, to większość sporów frankowych wciąż finalnie kończy się wyrokiem. Sprawy frankowe załatwiane w inny sposób są w mniejszości. W niewielu z nich dochodzi np. do cofnięcia pozwu bez zawarcia ugody. Dzisiaj kredytobiorcy są świadomi swojej pozycji procesowej i rzadko wycofują się z walki.

– Odsetek ugód systematycznie wzrasta, zwłaszcza po wypracowaniu przez banki atrakcyjniejszych propozycji. Jednak przypadki zakończenia postępowania bez wyroku nadal stanowią mniejszość. Wielu frankowiczów preferuje bowiem pełne unieważnienie umowy kredytowej, co jest możliwe tylko w drodze postępowania sądowego. Większość spraw kończy się więc wydaniem wyroku, co dodatkowo stabilizuje orzecznictwo i zmniejsza niepewność prawną – dodaje ekspert z kancelarii SubiGo.

Wzrost liczby załatwionych spraw frankowych

Liczba załatwionych spraw frankowych zwiększyła się rok do roku w zdecydowanej większości sądów okręgowych. Były to dwucyfrowe wzrosty. Przy tym największy z nich wyniósł blisko 98 proc. Natomiast w kilku przypadkach nastąpił spadek. Jednocześnie analizując dane z poszczególnych sądów okręgowych, widać, że w pierwszym kwartale tego roku najwięcej spraw frankowych załatwiono w Warszawie – 5,8 tys. (w pierwszym kwartale ubiegłego roku – 5,2 tys.). Dalej można zobaczyć w zestawieniu sąd w Poznaniu – 1,7 tys. (poprzednio – 1 tys.), w Gdańsku – 1,7 tys. (0,9 tys.), Warszawa-Praga w Warszawie – 1,3 tys. (0,9 tys.) i w Krakowie – 1,2 tys. (0,7 tys.).

– Wzrost liczby załatwionych spraw frankowych w dużych miastach, zwłaszcza w Warszawie, nie powinien nikogo dziwić. Dla sądów to wyraźne obciążenie, ale także szybsze tempo rozstrzygania spraw. Dla frankowiczów może to oznaczać sprawne zakończenie postępowań, a dla banków – rosnącą presję na zawieranie ugód, aby uniknąć dalszego wzrostu liczby przegranych procesów – analizuje ekspert z kancelarii MBM Legal.

W pierwszym kwartale tego roku liczba załatwionych spraw frankowych była większa od ilości złożonych pozwów w tym zakresie (22,8 tys. – 14,3 tys.), a rok wcześniej – mniejsza (16,9 tys. – 23,8 tys.). Jak przekonuje Mikołaj Majcher, różnica w tegorocznych danych świadczy o większej efektywności sądów w rozpatrywaniu tego typu sporów. To może oznaczać szybsze ich zakończenie niż w ubiegłym roku. Jednak sądy mogą nadal borykać się z przeciążeniem.

Przełamanie sądowego zatoru

– Fakt, że ostatnio więcej spraw załatwiono, niż wpłynęło, świadczy o przełamaniu wcześniejszego zatoru sądowego. Oznacza to, że sądy są w stanie nie tylko obsłużyć nowe sprawy, ale również przepracować zaległości. Teoretycznie powinno to przełożyć się na szybsze rozpatrywanie nie tylko spraw frankowych, ale też innych cywilnych. Jednak w praktyce wszystko zależy od dalszego utrzymania obecnego tempa i od tego, czy nie nastąpi nowa fala pozwów. Optymistycznie patrząc, 2025 rok może przynieść dalsze skrócenie czasu oczekiwania na rozstrzygnięcia – stwierdza radca prawny Adrian Goska.

Z kolei Mikołaj Majcher podkreśla, że w tym roku sprawy frankowe są załatwiane znacznie szybciej niż w ubiegłym. Jednak tempo rozstrzygania takich sporów zależy nie tylko od sędziego, ale także od organizacji danego sądu, doświadczenia w tym zakresie oraz gotowości stron do osiągnięcia ugody. Znaczenie ma również złożoność sprawy oraz treść propozycji ugodowych przedstawianych przez banki. Według Mikołaja Majchera choć sytuacja się poprawia, wciąż jest wiele do zrobienia, aby tempo rozstrzygania spraw było w pełni satysfakcjonujące.