Po niedawnym spotkaniu premiera Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, ze związkowcami z Solidarności wrócił temat emerytur stażowych. Obaj politycy powiedzieli o „otwartości” w tej kwestii. Co to oznacza w praktyce, jeszcze nie wiadomo, ale ten temat ponownie pojawił się na politycznej agendzie. Sprawdziliśmy, jaki wpływ wprowadzenie tego typu świadczeń może mieć zarówno na finanse Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, jak i portfele emerytów.

ZUS policzył skutki wprowadzenia tego typu świadczeń dla dwóch projektów ustaw, które są już w Sejmie: obywatelskiego, który przygotowała Solidarność, oraz prezydenckiego. Główna różnica między nimi to staż upoważniający do pobrania świadczenia. W projekcie obywatelskim kobiety mogłyby je uzyskać już po 35 latach pracy, mężczyźni – po 40 latach. W projekcie Andrzeja Dudy mowa o minimum 39 latach dla kobiet i 44 latach dla mężczyzn.

Treść całego artykułu można przeczytać w poniedziałkowym wydaniu DGP.

Reklama