We wtorek Parlament Europejski przyjął nowelizację dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków (EPBD, Energy Performance of Buildings Directive), która ma odmienić budownictwo w Unii Europejskiej. Przed nami szeroko zakrojona termomodernizacja, wycofanie pieców gazowych i kotłów na węgiel do 2040 r. i większa przejrzystość w zakresie efektywności energetycznej budynków. Wszystkie te działania mają służyć osiągnięciu do 2050 r. neutralności klimatycznej w budownictwie – sektorze, który obecnie odpowiada za 40 proc. zużycia energii i 36 proc. emisji gazów cieplarnianych.

Koniec z gazem w budynkach

Celem nowelizacji EPBD jest przyspieszenie odchodzenia od wykorzystania paliw kopalnych, takich jak węgiel czy gaz, do ogrzewania mieszkań i domów. Podczas gdy w ostatnich latach przyzwyczailiśmy się do tego, że „kopciuchy” należy wymieniać – przede wszystkim z powodów zdrowotnych związanych ze smogiem – to odejście od gazu będzie nowością. Jeszcze w styczniu niemal co trzecim źródłem ciepła, na które otrzymywano dotację w ramach programu „Czyste Powietrze”, były kotły gazowe.

Reklama

Terminy

Tymczasem już w 2025 r. kraje Unii nie będą mogły dofinansowywać źródeł ciepła korzystających z paliw kopalnych (wyjątkiem są systemy hybrydowe, czyli np. połączenie kotła gazowego z kolektorem słonecznym), a od 2030 r., wszystkie nowopowstające budynki powinny być zeroemisyjne (budynki publiczne muszą spełnić ten warunek już w 2028 r.). Z kolei do 2040 r. wycofane powinny zostać wszystkie kotły na paliwa kopalne. Jak zauważa jednak Polska Organizacja Gazu Płynnego, nie oznacza to konieczności wymiany samego kotła, tylko paliwa kopalnego – czyli np. możliwe będzie wykorzystanie w urządzeniach biometanu czy biopropanu.

Jan Ruszkowski, koordynator rady ds. Czystego Powietrza w Konfederacji Lewiatan podkreśla, że konieczność zmiany sposobu ogrzewania to nie tylko obowiązek, ale też możliwości. - Trzeba pamiętać o szerszym obrazku – już za kilka lat paliwa kopalne zaczną drożeć – mówi. - Od 2027 roku zacznie obowiązywać równoległy system handlu pozwoleniami na emisję CO2 (tzw. ETS2), który obejmie również paliwa kopalne wykorzystane m.in. do ogrzewania budynków. Dlatego, aby unikać tzw. „pułapki gazowej”, państwo nie będzie zachęcało dopłatami do ich wykorzystania, a środki z ETS2 trafią na Społeczny Fundusz Klimatyczny, który zasili instrumenty wspierania termomodernizacji – dodaje Jan Ruszkowski.

Akcja termomodernizacja

Termomodernizacja jest ważnym elementem nowelizacji dyrektywy. Chodzi o wprowadzenie zmian, dzięki którym zapotrzebowanie na energię w budynku jest mniejsze, m.in. dzięki zapobieganiu „ucieczki” ciepła. Elementami termomodernizacji jest np. wymiana okien czy ocieplenie ścian.

Nowelizacja EPBD zakłada, że kraje członkowskie zadbają o termomodernizację zarówno w budynkach mieszkalnych, jak i niemieszkalnych. W tym pierwszych cel został wyznaczony jako zmniejszenie średniego zużycia energii pierwotnej (o 16 proc. do 2030 r. i o 20-22 proc. do 2035 r.), a w drugich – jako konieczność przeprowadzenia renowacji 16 proc. budynków niemieszkalnych o najgorszej charakterystyce energetycznej do 2030 r. i 26 proc. do 2033 r.

"Dyrektywa budynkowa" budzi duże emocje

W przestrzeni publicznej nowelizacja wywołała spore emocje. Beata Szydło (PiS) w serwisie X alarmowała, że dyrektywa „doprowadzi miliony mieszkańców Unii, w tym miliony Polaków, do biedy oraz utraty ich własnych domów”.

Jan Ruszkowski podkreśla jednak, że podobne alarmujące komunikaty wynikają z niejasności wokół proponowanej wcześniej wersji przepisów. - Poprzednia wersja nowelizacji, z lata 2023, niektórymi propozycjami wzbudziła zamieszanie w debacie publicznej, które trwa do dziś. Przeciwnicy straszyli wizją przymusowych remontów („wszystkie budynki z klasy G”), a nawet eksmisji. Mimo że w grudniu 2023 wycofano się z tych zapisów i mocno złagodzono wymogi, echa pierwotnych propozycji słychać do dziś i nagłaśniają je przeciwnicy dyrektywy, twierdzący, że EPBD wpędzi w ubóstwo energetyczne miliony Polaków – mówi Ruszkowski.

W przyjętej wersji dyrektywy nie ma mowy o tym, które budynki mieszkalne powinny zostać poddane termomodernizacji. Jest za to powiedziane, że ponad połowa redukcji zapotrzebowania na energię powinna wynikać z remontu budynków o najgorszej charakterystyce energetycznej. W przepisach podkreślono jednak, że środki finansowe oferowane przez państwo muszą motywować do przeprowadzenia renowacji, a otrzymać je powinni przede wszystkim odbiorcy wrażliwi. Kraje członkowskie mają także zapewnić zabezpieczenia, dzięki którym nie będzie możliwa eksmisja najemców przez nieproporcjonalny wzrost czynszu spowodowany renowacją.

Koszt termomodernizacji

Obawy przeciwników EPBD wynikają też z tego, że termomodernizacja, polegająca na wymianie źródła ciepła i zwiększeniu efektywności energetycznej budynku, jest dość kosztowną inwestycją.

- Ze względu na dosyć złożony proces termomodernizacji, jego koszt może być trudny do oszacowania. Należy tutaj wziąć pod uwagę docieplenie ścian i dachu, wymianę stolarki okiennej i drzwiowej, montaż wentylacji mechanicznej czy wymianę źródła ciepła. W zależności od wielkości budynku i stopnia prowadzonych prac, koszt ten powinien zmieścić się w przedziale od 100 do nawet 200 tys. zł – komentuje Michał Chaberski, Woltair HVAC Product Manager.

Drugą stroną medalu są niższe rachunki za ogrzewanie. - Wysokość oszczędności zależy od sposobu poprawy izolacyjności naszego budynku. Po przeprowadzonej termomodernizacji koszty eksploatacji można ograniczyć nawet o połowę lub więcej - dodaje Michał Chaberski.

Tymczasem termomodernizacja potrzebna jest przede wszystkim w starszych budynkach, w których często mieszkają osoby uboższe. Według ostatniego spisu powszechnego, 37 proc. zamieszkanych budynków mieszkalnych w Polsce zostało wybudowanych przed 1970 r. To dlatego od paru lat funkcjonuje program „Czyste Powietrze”, w którym początkowo można było tylko wymienić „kopciucha”, a od 2023 r. można też ubiegać się o dofinansowanie na kompleksową termomodernizację, poprzedzoną audytem energetycznym. Stopień dofinansowania jest uzależniony od poziomu dochodów i może wynieść nawet 100 proc. kosztów do 135 tys. zł. (w momencie, w którym remont obejmuje także instalację mikroinstalacji fotowoltaicznej). Najwyższy poziom dofinansowania jest jednak dostępny tylko dla osób, w przypadku których przeciętny dochód miesięczny na jednego członka gospodarstwa domowego nie przekracza 1090 zł (w gospodarstwie wieloosobowym) lub 1526 zł (wieloosobowym). Według zapowiedzi ministerstwa, w najbliższym czasie możemy się jednak spodziewać zmian w programie.

Nie tylko pieniądze

Nowelizacja EPBD zakłada, że kraje członkowskie powinny nie tylko wspierać część mieszkańców finansowo, ale także informacyjnie. Chodzi o zapewnienie punktów doradztwa energetycznego, szczególnie dla bardziej narażonych na ubóstwo energetyczne mieszkańców. - Będą to miejsca, w których można załatwić wszystko – od informacji, porady, po możliwość złożenia wniosku o dofinansowanie (tzw. One-Stop-Shop) – mówi Jan Ruszkowski. - Każdy, bez konieczności odbywania długich podróży, będzie mógł dowiedzieć się, jakie ma opcje techniczne, co opłaca mu się zrobić (a czego nie), skąd, na co i na jakie dofinansowanie może liczyć, od czego zacząć i kto mu w tym może pomóc – dodaje.

Unijne klasy energetyczne

Nowelizacja EPBD wprowadza też ujednolicone w całej Unii klasy energetyczne, które mają być obowiązkowym elementem świadectw charakterystyki energetycznej budynków. Chodzi o oznaczenie w postaci liter (od A do G) informujące o tym, jak duże jest zapotrzebowanie energetyczne budynku. Jest to system znany z urządzeń AGD, piekarników czy lodówek. O klasie trzeba będzie informować w ogłoszeniach najmu czy sprzedaży mieszkania i domu, co sprawi, że budynki nieefektywne energetycznie, bez wykonanej termomodernizacji, będą prawdopodobnie cieszyć się mniejszą popularnością.

Co dalej?

Dyrektywa została przyjęta stosunkiem głosów 370 do 199, przy 46 głosach wstrzymujących się. Teraz musi zostać zatwierdzona przez Radę.