Blume powiedział gazecie, że firmy, które inwestują i tworzą miejsca pracy w Europie, powinny otrzymać wsparcie, być może zwalniając je z 45 proc. taryf. Według niego chińscy producenci powinni mieć możliwość uniknięcia ceł poprzez inwestowanie w UE. „Zamiast taryf karnych powinno chodzić o wzajemne przyznawanie kredytów na inwestycje. Ci, którzy inwestują, tworzą miejsca pracy i współpracują z lokalnymi firmami, powinni skorzystać na taryfach” - powiedział Oliver Blume, dyrektor generalny VW, w wywiadzie dla niedzielnej gazety Bild am Sonntag.
Niemiecki przemysł na tym nie zyska
W ocenie Blumea możliwe taryfy karne byłyby szczególnie ryzykowne dla niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego, ponieważ potencjalne cła odwetowe Chin na niemieckie samochody mogą wpłynąć na pojazdy Volkswagena produkowane w Chinach i na niemiecki eksport.
„Stanęlibyśmy w obliczu znacznych niedogodności na rynku chińskim. I dlatego wyraźnie sprzeciwiamy się takim nowym zasadom” — powiedział Blume berlińskiej gazecie.
Kolejny cios dla niemieckiej motoryzacji
Potencjalny odwet Chin w postaci taryf celnych na europejską produkcję byłby kolejnym ciosem dla niemieckiego przemysłu samochodowego, który obecnie jest w trudnej sytuacji w obliczu spowolnienia popytu i silnej konkurencji. W szczególnie trudnej sytuacji znalazłby się Volkswagen, który niedawno po raz drugi w tym roku obniżył prognozy zysków i po raz pierwszy w historii firmy rozważa zamknięcie fabryk w Niemczech w celu obniżenia kosztów.