O problemach na chińskim rynku pracy dla CNBC pisze Clement Tan.

Bezrobocie takie, że wstyd pokazywać

Think tank magazynu „The Economist”, Economist Intelligence Unit (EIU), opublikował raport, w którym przygląda się perspektywom gospodarczym Państwa Środka. Według ekspertów w 2024 roku bezrobocie w Chinach utrzyma się na dotychczasowym, wysokim poziomie. W 2025 powinno się lekko obniżyć, czemu sprzyja demografia – spadnie wtedy liczba osób w wieku produkcyjnym. Jednak skutki dotychczasowej zapaści, jak twierdzą specjaliści, utrzymają się jeszcze długo.

Reklama

W połowie stycznia 2024 roku chińskie Narodowe Biuro Statystyczne opublikowało dane, z których wynika, że stopa bezrobocia wśród osób w wieku 16-24 lata wyniosła w grudniu 14,9 proc, i to po wyłączeniu z tej grupy studentów. Żeby oddać skalę – ogólna stopa bezrobocia w chińskich miastach wynosiła 5,1 proc. W zeszłych latach chińskie bezrobocie osiągnęło rekordowy poziom 20 proc., po czym biuro zawiesiło zwyczaj publikacji tych danych, twierdząc, że musi się lepiej przyjrzeć metodom obliczeniowym.

Praca poniżej kwalifikacji, zarobki poniżej oczekiwań

Od tamtego czasu sytuacja na chińskim rynku pracy nieco się poprawiła, ale dla starszych grup wiekowych. Co stoi za tym zastanawiającym brakiem ofert pracy dla młodych, wykształconych Chińczyków? Analitycy z EIU diagnozują ten problem jako „niedopasowanie”. Świeżo upieczeni absolwenci poszukują zatrudnienia w najbardziej perspektywicznych branżach, które mają nadpodaż kandydatów. Miejsca pracy zatem są, ale gorzej płatne, wymagające niższych kwalifikacji i w mniej atrakcyjnych sektorach. Dodatkowo epidemia zaowocowała większym zainteresowaniem ofertami dydaktycznymi i powiększyła znacząco liczbę absolwentów, którym nie w smak zadawalać się teraz pracą poniżej kwalifikacji i zarobkami poniżej oczekiwań.

Zagrożeniem dla miejsc pracy w Chinach jest także postępująca automatyzacja wielu procesów. Tymczasem ożywienie, które miało nastąpić po zniesieniu polityki „zero Covid” i z którym wiązano wielkie nadzieje, nie było aż tak spektakularne, jak przewidywano. Przyczyną umiarkowanego jedynie wzrostu gospodarczego (5,2 proc w 2023 roku) były poważne problemy rozdętego nadmiernie chińskiego sektora nieruchomości. Najwięksi deweloperzy w kraju borykają się obecnie ze sporymi długami, a to właśnie oni są głównym źródłem finansowania samorządów lokalnych, które sprzedają im tereny pod inwestycje.

Oliwa do ognia chińskich problemów z demografią

EIU zwraca uwagę, że dzisiejszy problem z bezrobociem wśród młodych, wykształconych Chińczyków zaowocuje spiralą wydarzeń, które odczuje całe Państwo Środka. Osoby, które teraz bezskutecznie poszukują pracy zgodnej ze swoimi ambicjami, będą się musiały w końcu zadowolić niższymi zarobkami. Tym samym zmniejszy się ich siła nabywcza, a także będą się bardziej ociągać z zakładaniem rodzin, co doleje oliwy do ognia chińskich problemów z demografią. Przypomnijmy – w 2023 roku populacja Chin zmniejszyła się o 2 mln, do 1,41 mld osób. W 2022 skurczyła się o 850 000 obywateli. Mniej dzieci to m.in. większe wyzwanie dla systemu opieki społecznej, związane z koniecznością zadbania o osoby starsze.

Co na to wszystko Pekin? Koncentruje się na ukierunkowanym wzroście, wybierając te sektory, które mają największą wartość ekonomiczną. EIU wymienia m.in. tak rozwojowe branże jak pojazdy elektryczne czy układy scalone. To właśnie w tych kierunkach zaczną migrować chińskie talenty.