W rozmowie z PAP Pruszyński stwierdził, że cały czas pojawiają się nowe wątki związane z obowiązującą od 1 stycznia reformą podatkową. Pracodawcy wypłacając pracownikom pensje mają wątpliwości m.in. co do wyliczania ulgi dla klasy średniej. Zostali też zobowiązani do obliczania na dwa sposoby zaliczki na podatek od wynagrodzeń: muszą obliczać zaliczkę na podatek dochodowy pracownika według starych zasad z grudnia 2021 r. i nowych od 1 stycznia br., a potem porównywać.

"Jeśli zaliczka na podatek według nowych zasad będzie wyższa, to pracodawca ma pobrać taką zaliczkę jak w zeszłym roku, a pobór nadwyżki powinien wstrzymać na kilka miesięcy, do momentu, gdy zmiany z Polskiego Ładu będą korzystne dla pracownika" - wyjaśnił ekspert.

Tym samym - wskazał - resort finansów rozporządzeniem, a niedługo także nowelizacją ustawy o PIT, nakazał stosowanie przepisów, które zostały Polskim Ładem uchylone (odliczenie składki zdrowotnej od podatku, kwota wolna od podatku z ub.r. etc.) po to, by uniknąć sytuacji, że osoby, które w kalkulacji rocznej miały skorzystać na Polskim Ładzie, dostawałyby niższe pensje netto miesięcznie.

Reklama

Rozporządzenie ministra finansów z 7 stycznia ws. przedłużenia terminów poboru i przekazania zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych dotyczy m.in. pracowników i zleceniobiorów zarabiających do 12 800 zł brutto miesięcznie. "Jeśli okaże się, że zaliczki na podatek dochodowy miały być naliczane wyższe, pracownik będzie musiał dopłacić różnicę w zeznaniu rocznym. Zasadniczo osoby z pensją do 12 800 brutto nie powinny dopłacać, ale są to indywidualne rozliczenia. Trudno powiedzieć, że na pewno się tak wydarzy" - stwierdził doradca podatkowy.

Jak ocenił, obecnie największy problem jest z obliczaniem składki zdrowotnej dla przedsiębiorców (od 1 stycznia jest liczona od dochodu, poza ryczałtowcami - w ich przypadku jest kalkulowana od przychodu). "Pojawiają się takie problemy, jak konieczność zapłaty podatku w przypadku niesprzedanych towarów z poprzedniego roku. Przy sprzedaży ich w nowym roku składkę zdrowotną trzeba zapłacić od wartości tych towarów, a nie od dochodu ze sprzedaży" - podkreślił ekspert.

"Podstawa opodatkowania nigdy nie jest stała, zmienia się w skali miesiąca. Jeśli przedsiębiorca sprzedał jakiś towar w danym miesiącu, w kolejnym ktoś mu towar zwrócił, następuje korekta dochodu in minus, ale przedsiębiorca już zapłacił składkę od wyższego dochodu. Dlatego byłoby zasadne wprowadzenie jako opcji możliwości płacenia zryczałtowanej składki zdrowotnej i dokonywania dopłaty do określonego poziomu w stosunku do dochodu w zeznaniu rocznym. Chodzi o to, by nie było wątpliwości, jak wyliczyć składkę w poszczególnych miesiącach" - powiedział Pruszyński. Dodał, że nie ma żadnego uzasadnienia, aby składką zdrowotną zwiększać wysokość opodatkowania. Przypomniał, że postulat stałej składki zdrowotnej dla przedsiębiorców zgłosił Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Ekspert zauważył też, że odpowiedzi zamieszczane na stronach MF czy udzielane przez pracowników urzędów skarbowych nie są dla podatnika wiążące. „Co prawda zalecamy w branży, by robić printscreeny zamieszczanych przez resort informacji, żeby mieć jakiś dowód na przyszłość, ale tak naprawdę podatnika chroni tylko indywidualna interpretacja podatkowa. A na nią czeka się teraz pół roku" - podkreślił Pruszyński.

Ministerstwo Finansów zapowiedziało zmiany w reformie podatkowej, m.in. uwzględnienie różnic remanentowych przy obliczaniu składki zdrowotnej.