Premier Mateusz Morawiecki potrafi kłamać, ale nie potrafi rządzić - mówił w piątek szef PO Grzegorz Schetyna, prezentując wniosek o wotum nieufności dla rządu. Rządzącym zarzucał m.in. "pełzający Polexit", "aferę KNF" oraz szereg kłamstw dot. m.in. podatków czy modernizacji wojska.

Lider Platformy zaprezentował też nowe propozycji programowe swego ugrupowania, m.in. program "Wyższe płace". Obiecał, że jeśli PO wróci w przyszłym roku do władzy, wprowadzi szereg działań "naprawczych" po rządach PiS oraz rozliczy Prawo i Sprawiedliwość "z każdej niegodziwości".

Na wstępie Schetyna zarzucił premierowi i prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, że boją się debaty i robili wszystko, by do niej nie doszło. "Sztuczki, wybiegi, tanie zagrywki, byle nie rozmawiać, byle nie było debaty. A wiecie kto się boi prawy? Kłamcy się boją" – powiedział lider PO. "Tylko kłamca zawsze będzie się chował i kluczył. Dlatego z tym większym przekonaniem składam dziś wniosek o odwołanie gabinetu Mateusza Morawieckiego" – podkreślił Schetyna.

Przypomniał też słowa Jarosława Kaczyńskiego z październikowej konwencji w Łodzi: "Nie możemy pozwolić na to, żeby społeczeństwo miało wiedzieć, że my kłamiemy". "Premier Mateusz Morawiecki – trzeba przyznać – podjął to wyzwanie. Ale nawet z tego zadania się nie wywiązał, bo musiał publicznie dwukrotnie publicznie przyznać się do kłamstwa" – dodał, przypominając wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który nakazał szefowi rządu sprostować wypowiedź na temat inwestycji infrastrukturalnych w czasach rządów PO-PSL.

Schetyna zarzucił Morawieckiemu, że kłamał na temat podatków i zamiast je obniżać, "drenuje" kieszenie Polaków. "W sumie nakładacie na Polaków jeden nowy ciężar fiskalny miesięcznie" – powiedział lider PO. Inne kłamstwa – według niego – dotyczyły "rzekomych" ułatwień dla przedsiębiorców, wolności gospodarczej oraz inwestycji rządowych.

Reklama

Wytykał też rządzącym nieudane – w jego ocenie – programy, jak Mieszkanie Plus czy mosty dla regionów. "15 milionów złotych w przyszłorocznym budżecie. Za 15 milionów złotych, to może pan planować co najwyżej 21 kładek, a nie 21 mostów" – kpił Schetyna.

Kolejne "kłamstwa", które szef Platformy zarzucił rządowi, dotyczyły modernizacji wojska i elektromobilności. "Moglibyśmy z rozbawieniem słuchać też o przekopie Mierzei Wiślanej. Na razie sukcesem okazało się wbicie słupka przez prezesa Kaczyńskiego. Była pompa na plaży, ale morze porwało słupek, nie ma słupka. Ale morze się zreflektowało i oddało słupek, więc słupek pan odzyskał pan, panie premierze. Brawo, to wielki pański sukces" – ironizował lider PO. Jak dodał, środki, które rząd zaplanował na przekop Mierzei Wiślanej, wskazują, że inwestycja ta będzie gotowa w 2047 roku.

Wytknął też rządzącym, że "systematycznie realizują pełzający Polexit". Za dowód na zamiar wyprowadzenia Polski z UE Schetyna uznał wniosek ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry do TK o zbadanie konstytucyjności traktatu o funkcjonowaniu UE. "Oficjalne kwestionowanie traktatów unijnych jest kwestionowaniem naszego członkostwa w Unii Europejskiej" – oświadczył lider Platformy.

"Trudno nawet powiedzieć, że wasza polityka zagraniczna jest nieudolna, chaotyczna, szkodliwa czy pozbawiona wizji, ponieważ trudno ocenić coś, czego po prostu nie ma. Polityka zagraniczna nie istnieje" – ocenił Schetyna, zarzucając rządzącym, że "sprowadzili MSZ do roli partyjnej przybudówki".

Lider PO pytał też dlaczego pracownicy przybudówki nie dostają podwyżek. "Dlaczego nauczyciele, pielęgniarki, policjanci pracują za tak niskie wynagrodzenia? Skoro jest tak dobrze, to nie obiecujcie, tylko dajcie" – apelował szef PO.

Krytykował też rząd za "chaos" wokół cen energii; pytał kto w tej sprawie "oszukiwał" Polaków – premier Morawiecki czy minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Z ust Schetyny padło też oskarżenie, że Prawo i Sprawiedliwość stworzyło "układ". "Próbowaliście wmówić Polakom kłamstwo, że wszyscy, oprócz was, są złodziejami, a okazuje się, że to wy jesteście patronami największych afer, właśnie wy" – powiedział polityk.

Jako przykład wymienił "aferę w KNF". "Korupcyjna afera w KNF to przykład jak działa państwo PiS – partyjny folwark, w który zamieniliście Polskę" – podkreślił lider PO. "Ta afera to nie jest +plan Zdzisława+. Panie premierze, to nie jest nawet +plan Morawieckiego+" – dodał. Jego zdaniem za wszystko, działo się wokół KNF, min. "opieszałość" służb w tej sprawie, czy zatrzymanie b. wiceszefa Komisji Wojciecha Kwaśniaka, rząd powinien natychmiast podać się do dymisji. "Do dymisji, do dymisji!" – skandowali posłowie opozycji.

"Kiedy patrzę na PiS, patrzę na was dzisiaj, to przypomina mi się schyłek PZPR. Oni wtedy też zapomnieli o ideologii, zajęci rozdrapywaniem państwowej własności. I tylko kłamali, kłamali do końca, tak jak wy" – zwrócił się do polityków partii rządzącej. "I rozpoznaję w was ten sam cynizm, pazerność i arogancję; to samo niedołęstwo i strach przez rozliczeniem, To, co komunistom zajęło 30 lat, wy załatwiliście w trzy lata" – ocenił szef PO.

Schetyna zapowiedział "odbudowę" Polski po rządach PiS. Obiecał zatrzymanie "pełzającego Polexitu" i ponowne wprowadzenie naszego kraju do "twardego jądra Europy". Zadeklarował odzyskanie "utraconych pieniędzy" z UE oraz pozyskanie nowych.

Obiecał także "posprzątanie PiS-owskiego bałaganu" w edukacji, przywrócenie "normalnej historii i kanonu lektur" oraz podwyżki dla nauczycieli.

Lider PO powtórzył, że jego partia – jeśli wróci do władzy – uchwali pakiet ustaw - "Akt odnowy Rzeczpospolitej", który uchyli wszystkie "antydemokratyczne, kompromitujące przepisy" wprowadzone przez PiS. Zadeklarował podwyżki dla policjantów, pielęgniarek i urzędników, "zahamowanie szalejącej drożyzny", traktowanie "z szacunkiem" rolników.

Schetyna po raz kolejny mówił także o potrzebie rozszerzenia programu 500 plus tak, by wsparcie otrzymywały samotne matki oraz wszystkie pierwsze dzieci.

Przypomniał też inne postulaty PO – dotyczące m.in. wprowadzenia jednej, 5-proc. stawki VAT na żywność, obniżenia akcyzy na prąd.

Poinformował, że w sobotę Platforma przedstawi swój program "Wyższe płace", czyli pakiet propozycji dotyczących przebudowy systemu podatkowego, które będą zmierzać do tego, żeby składki PIT oraz składki na ZUS i NFZ nie przekroczyły łącznie 35 proc. zarobków Polaków. "Każdy, kto pracuje i zarabia mniej niż dwukrotność płacy minimalnej, otrzyma dodatkowe wsparcie; w przypadku osób zarabiających minimalne wynagrodzenie ta pomoc wyniesie 500 złotych miesięcznie. Do kieszeni ciężko pracujących obywateli trafi blisko 30 mld zł, o jedną trzecią więcej niż z programu 500 Plus" – zapowiedział Schetyna.

Jak zapewnił dziennikarzy po głosowaniu ws. wotum, program zostanie wysłany w sobotę do premiera Morawieckiego.

autor: Marta Rawicz

>>> Polecamy: Aby dogonić świat, musimy biec dwa razy szybciej