Bielan pytany w rozmowie z "SE" czy jest w stanie wojny z Jarosławem Gowinem odparł: "nie czuję, że jesteśmy w stanie jakiejkolwiek wojny".

"Mamy spór, który w partiach demokratycznych jest częstą i nieuniknioną rzeczą. Składa się on z trzech poziomów. Formalnego – gdzie chodzi o wewnątrzpartyjną demokrację i pytanie czy można rozpoczynać siódmy rok swojej trzyletniej kadencji. Drugi poziom sporu dotyczy przyszłości Porozumienia. Budując tę partię opowiadałem się żeby była częścią Zjednoczonej Prawicy. A Jarosław Gowin, od co najmniej roku, ciągnie w kierunku PSL. I to jest poważny problem, przed którym stoją działacze Porozumienia. A trzeci aspekt to spór personalny, coraz bardziej dramatyczny. I ja i wielu moich kolegów nie zgadzamy się by być w jednej partii z takimi ludźmi jak Robert Anacki, który jest symbolem patologii dręczących polską scenę polityczną" - wskazał Bielan.

Polityk na uwagę dziennikarza, że większość parlamentarzystów Porozumienia stanęła po stronie Gowina, który przez to ma więcej szabel, odpowiedział: "Myślę, że to już jest nieaktualne. Opuściło go dwóch posłów, panowie Sośnierz i Maksymowicz i już z nim nie głosują. Jeśli straci tych szabel jeszcze kilka, to pewnie straci też stanowisko".

"Ja stwierdzam fakt: Gowin stracił kolejnych dwóch posłów w klubie, a uzyskał funkcję wicepremiera i ministra gospodarki mając 18 posłów. Dzisiaj ma ledwie połowę tego stanu" - dodał Bielan.(PAP)

Reklama