W czwartek Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła wyniki kontroli realizacji zadań z Funduszu Sprawiedliwości. Według NIK łączna wartość środków wydanych niezgodnie z przepisami, niecelowo, niegospodarnie lub nierzetelnie wyniosła ponad 280 mln zł.

Według kontrolerów Fundusz Sprawiedliwości "stracił charakter funduszu celowego", zaś "działania ministra sprawiedliwości i znacznej części organizacji, które otrzymały dotacje, skutkowały niegospodarnym i niecelowym wydatkowaniem środków publicznych, a także sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych w przypadku osób podejmujących decyzje w zakresie rozliczania środków z Funduszu Sprawiedliwości".

Zdaniem posła Lewicy Krzysztofa Śmiszka raport NIK potwierdza, że Fundusz Sprawiedliwości został "sprywatyzowany przez Zbigniewa Ziobrę i jest traktowany jak fundusz na kampanię wyborczą dla polityków Solidarnej Polski".

Przypominał, że Fundusz Sprawiedliwości ma realizować trzy najważniejsze cele: pomoc postpenitencjarną, prewencję przestępczości i pomoc ofiarom przestępstw. "Ani z pomocą ofiarom przestępstw, ani z prewencją przestępstw nie mieliśmy do czynienia w wykonaniu ministra Ziobry. Minister Ziobro wydaje pieniądze na swoich akolitów, na podejrzane fundacje, wyprowadza pieniądze poza ministerstwo sprawiedliwości po to, żeby zdobywać punkty polityczne" - ocenił poseł Lewicy.

Reklama

"Dzisiaj składamy doniesienie do prokuratury na Zbigniewa Ziobrę, ministra sprawiedliwości, w którego gestii jest zarządzenie Funduszem Sprawiedliwości" - poinformował Śmiszek na konferencji w Sejmie.

Również poseł Lewicy Andrzej Szejna ocenił, że przedstawione przez NIK informacje są "wstrząsające" i "w normalnym, demokratycznym państwie prawa doprowadziłyby do natychmiastowej dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry".(PAP)

autorka: Aleksandra Rebelińska