Uchylenia immunitetu marszałka Grodzkiego domagała się Prokuratura Regionalna w Szczecinie, która w grudniu ub. roku skierowała ponowny wniosek w tej sprawie. Według tej prokuratury Grodzki, pełniąc funkcję dyrektora szpitala specjalistycznego w Szczecinie i ordynatora tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej, przyjął korzyści majątkowe od pacjentów lub ich bliskich. Chodzi o art. 228 Kk, czyli zarzut "sprzedajności osoby pełniącej funkcję publiczną".

Prokurator regionalny w Szczecinie Artur Maludy poinformował senatorów we wtorek, że z zeznań 20 świadków wynika, że Grodzki "miał przyjąć kwotę nie mniejszą niż 24 tysiące 150 złotych w związku z leczeniem 13 pacjentów" i miało to nastąpić w okresie od 1996 r. do 2012 r. Według niego w większości przypadków pieniądze te były wręczane Grodzkiemu na terenie szpitala, a w dwóch przypadkach pieniądze zostały wręczone w prywatnym gabinecie lekarskim.

Grodzki, który jest profesorem nauk medycznych, chirurgiem, wielokrotnie zapewniał, że formułowane pod jego adresem zarzuty dotyczące korupcji nie mają podstaw.

Także w środę marszałek Senatu zapewniał, że nie przyjmował łapówek od pacjentów. "Wiele rzeczy można o mnie powiedzieć, ale myślę, że nie można powiedzieć, że jestem idiotą i będąc dyrektorem i ordynatorem dopominałem się jakichkolwiek wpłat pieniędzy. Stanowczo podkreślam: nigdy nie przyjąłem żadnej łapówki od pacjentów" - oświadczył Grodzki.

Reklama

Ocenił, że dzień po wyborze na marszałka Senatu zaczęła się na niego nagonka. Podkreślił, że wniosek do prokuratury złożył radny PiS Karol Guzikiewicz, którego nigdy nie widział na oczy i który nigdy nie był jego pacjentem. Z kolei - jak mówił - prawicowa prasa sama wydała wyrok w tej sprawie.

"Rzucono cały aparat państwa, ponad 100 agentów CBA, przeszukania w 23 miejscach, przesłuchania ponad 180 świadków (...), pytania tendencyjne w CBA" - wyliczał marszałek Senatu. Jak dodał, dostawał także groźby karalne.

"Wszystko to wiąże się z moją służbą Polsce na stanowisku marszałka Senatu, dlatego odbieram to jako stricte polityczną akcję" - oświadczył Grodzki i przedstawił listy wsparcia, jakie dostał od pacjentów.

Wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) chciał wiedzieć, dlaczego senatorowie musieli czekać aż 422 dni na rozpatrzenie wniosku o uchylenie immunitetu marszałka Grodzkiego. "Pan się stawiał jako sędzia we własnej sprawie. Pan ten wniosek mroził bez żadnego uzasadnienia przez ponad rok. (...) Jaka jest przyczyna, że to tak długo trwało" - pytał, wskazując, że zwłoka mnożyła jedynie domysły o nieznanych motywacjach takiego postepowania.

Marszałek Grodzki wyjaśnił, że pierwszy wniosek o uchylenie mu immunitetu był podpisany przez nieuprawnioną osobę i po krótkim przeglądzie formalnym został odesłany przez wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza, ponieważ - jak podkreślił - on sam nie chciał się włączyć z tej sprawy. Wniosek został poprawiony, jednak zawarto w nim - jak powiedział Grodzki - "niemal wiwisekcję jego życia", co , jak uznał, wykraczało poza naturę wniosku. Ponowny, wniosek wpłynął w grudniu i to on jest przedmiotem rozpatrywania.

Pęk skomentował, że było to ewidentne granie na zwłokę. Pytał marszałka, czy nie uważa, że najlepiej byłoby gdy dobrowolnie zrzekł się immunitetu dla wypracowania pewnego standardu. "Immunitet wymyślono po to, aby chronić polityków przed nadużyciem władzy, a w szczególności przed celowym nękaniem ich przez organa ścigania" - zauważył Grodzki.

Za uchyleniem Grodzkiemu immunitetu głosowało 46 senatorów PiS oraz Lidia Staroń z Koła Senatorów Niezależnych. Przeciw było: 41 senatorów KO, 4 senatorów PSL, 2 senatorów PPS, 2 senatorów z Koła Senatorów Niezależnych, senator Jacek Bury z Polski 2050, senator Stanisław Gawłowski (niezrzeszony) oraz Józef Zając z Porozumienia. Nikt nie wstrzymał się od głosu. W głosowaniu nie wziął udziału senator Jan Maria Jackowski (niezrzeszony).

Wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu senatora trafia do marszałka Izby, który - po stwierdzeniu przez senackich ekspertów, czy spełnia warunki formalne - kieruje wniosek do Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich. Ta, po zbadaniu wniosku, kieruje do całego Senatu swoją opinię w danej sprawie. Senat podejmuje decyzję dotyczącą immunitetu senatora bezwzględną większością głosów.