Wyniki nie są ostateczne, ale zasadniczo nie ulegną zmianie; do tej pory przeliczono 88 proc. głosów.

Dwoje przeciwników

Luisa Gonzalez, która obiecała ożywienie programów socjalnych prezydenta Ekwadoru z lat 2007-2017 Rafaela Correi jest faworytką drugiej tury. Daniel Noboa, którego ojcem jest słynny biznesmen w branży bananowej i dawny kandydat na prezydenta Alvaro Noboa, może być - zdaniem ekspertów - już zadowolony, iż przeszedł do decydującej rozgrywki.

Reklama

W niedzielnych wyborach wzięło udział ogółem ponad 82 proc. uprawnionych osób. Aby wygrać w pierwszej turze, kandydat musiałby zdobyć ponad 50 proc. głosów lub co najmniej 40 proc. z 10-punktową przewagą nad najbliższym przeciwnikiem.

Atak z Azji

Strona internetowa utworzona w celu oddania głosów przez Ekwadorczyków mieszkających poza granicami kraju padła ofiarą cyberataków, ale problem nie wpłynął na integralność głosowania - poinformowała przewodnicząca krajowej komisji wyborczej Diana Atamaint. Ataki hakerskie zostały przeprowadzone z Indii, Bangladeszu, Pakistanu, Rosji, Ukrainy, Indonezji i Chin.

Zagrzewanie wyborców

"Świętujemy, ponieważ tworzymy historię, mimo że tak wielu z nas było ignorowanych" - skomentowała Gonzalez na wiecu w stolicy kraju Quito.

"Wygrali Ekwadorczycy. Młody kandydat, kandydat ludzi, którzy pragną nadziei, którzy chcą zmienić Ekwador, zatriumfował" - oświadczył 35-letni Noboa w mieście Guayaquil leżącym na zachodzie Ekwadoru.

Śmierć kandydata

Zamordowany na półtora tygodnia przed głosowaniem, najpewniej na zlecenie jednego z karteli narkotykowych, dziennikarz Fernando Villavicencio, który postanowił ubiegać się o najwyższy urząd w państwie, miał wedle sondaży poparcie na wysokości 16 proc. W wyborach w ostatniej chwili zastąpił go inny dziennikarz śledczy Christian Zurita, jednak wraz z innymi kandydatami, musiał przyznać się w niedzielę do porażki. Sześciu podejrzanych Kolumbijczyków zostało oskarżonych o zamordowanie Villavicencio i przebywa w areszcie.

Kandydaci na urząd prezydenta zobowiązali się do walki z gwałtownym wzrostem przestępczości, za który obecny rząd obwinia gangi narkotykowe oraz do poprawy borykającej się z problemami gospodarki. Słaby stan ekwadorskiej ekonomii powoduje wzrost bezrobocia i migracji w poszukiwaniu pracy.

Wybory prezydenckie odbywają się w Ekwadorze przedterminowo po tym, jak prezydent Guillermo Lasso, korzystając z uprawnień konstytucyjnych, rozwiązał parlament, który chciał zastosować wobec niego impeachment. Lasso nie ubiegał się o reelekcję.

kjm/ ap/