Lektura programowych dokumentów głównych partii prowadzi do dość zaskakującego wniosku – w gruncie rzeczy wszystkie są dość podobne, oczywiście poza Konfederacją. Zarówno PiS, jak i KO, Lewica i Trzecia Droga są zwolennikami transformacji energetycznej, rozwoju OZE, modernizacji sieci energetycznych, stopniowego odchodzenia od węgla przy zachowaniu osłon socjalnych. PiS, KO i Lewica opowiadają się też za kontynuacją programu budowy elektrowni jądrowych (Trzecia Droga o elektrowni atomowej milczy), przy czym oczywiście żadna z partii nie ma nic do powiedzenia w sprawie modelu finansowego, który jest niezbędny do jej powstania.

To perspektywa na dziesięciolecia. Ale już wyciągnięcie z programów wyborczych wiedzę w sprawie decyzji, które trzeba podjąć w przeciągu najbliższego roku czy dwóch nie jest łatwe.

Górnictwo – dopłacać, nie dopłacać

Reklama

Zacznijmy od górnictwa. Tzw. umowa społeczna podpisana przez rząd z górniczymi związkami zawodowymi zakłada stopniowe wygaszanie górnictwa węgla kamiennego do 2049 r. przy czym zamykanie większych kopalń ma się zacząć dopiero po 2030 r. Nierentowne kopalnie mają być podtrzymywane przy życiu przez program dopłat uzależnionych Program zakładał także inwestycje w tzw. czyste technologie węglowe umożliwiające utrzymanie przemysłu węglowego przy życiu w sytuacji spadającego popytu na węgiel.

Umowa, jako że zawiera pomoc publiczną, powinna być zatwierdzona przez Brukselę. Polski rząd musiał i tak przelać blisko 2 mld zł spółkom górniczym, nie czekając na zgodę. Negocjacje z KE trwają.

Co zatem mają do powiedzenia partie w tej sprawie? W programie PiS czytamy: „Nie rezygnujemy przy tym z ochrony polskiego węgla i energetyki węglowej, pamiętamy o zawartej umowie społecznej. Obecnie ok. 70 % energii elektrycznej w Polsce pochodzi ze źródeł węglowych (węgla kamiennego i brunatnego). Do czasu zrealizowania inwestycji w OZE i energetykę jądrową węgiel jest i pozostanie gwarancją polskiego bezpieczeństwa energetycznego. Dlatego utrzymamy wydobycie w krajowych zakładach wydobywczych, aby zapewnić odpowiednią ilość surowca dla energetyki”.

Jednocześnie jednak program deklaruje, że moc zainstalowana w OZE wzrośnie dwukrotnie do 2030 r. Wzrośnie zatem i produkcja prądu, co oznacza, że spadnie produkcja z elektrowni węglowych, więc potrzebne będzie mniej węgla. Co więc zrobić z tym węglem skoro trzeba „utrzymać wydobycie”? Czy chodzi o to żeby utrzymać obecny poziom wydobycia czy jakiekolwiek wydobycie?

Jak pozostałe partie traktują temat górnictwa? Jakie jeszcze problemy polskiej energetyki zostały zapomniane w kampanii wyborczej? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl