Sąd Najwyższy rozpatrując jedną ze spraw uznał, że delegacja Rafała Puchalskiego, sędziego kojarzonego z dobrą zmianą, jest nieskuteczna. Wszystko dlatego, że została ona udzielona na czas, na jaki sędzia ten pełni funkcję prezesa Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Tymczasem przepisy mówią, że minister może delegować sędziego do innego sądu na czas nieoznaczony lub oznaczony, maksymalnie na dwa lata.

SN uchylił więc wyrok wydany w składzie, w którym brał udział Puchalski. Jak jednak wynika z nieoficjalnych ustaleń DGP, takich przypadków może być więcej. A to oznacza, że istnieje groźba powtórzenia setek spraw, w których za stołem sędziowskim zasiadali sędziowie wadliwie delegowani do sądów wyższych instancji.

  • Więcej w jutrzejszym wydaniu DGP