Kolejne posiedzenie RPP jest zaplanowane na najbliższy wtorek. Spodziewana jest na nim kolejna podwyżka stóp, bo w styczniu inflacja prawdopodobnie przyspieszyła. Kilka miesięcy po wybuchu pandemii i obniżeniu stóp niemal do zera prezes NBP Adam Glapiński podliczał korzyści, jakie mieli dzięki obniżkom klienci banków - były to kwoty idące w miliardy złotych. Teraz mamy odwrócenie tej tendencji. I to z nadwyżką, bo stopy są wyższe, niż były przed pojawieniem się w Polsce koronawirusa.
Głównym beneficjentem wyższych stóp są banki. Ale rosnąca cena pieniądza nie ma na nie jednoznacznie pozytywnego wpływu; w dodatku nie pokazuje się on od razu. Banki przyznają, że już w końcówce ubiegłego roku skorzystały na podwyżkach, jednak ubiegłoroczna poprawa wyników w minimalnym stopniu - jeśli w ogóle - z tego się bierze. Główny powód to niższe niż w 2020 r. koszty ryzyka. W pierwszym roku pandemii w związku z pogorszeniem koniunktury banki robiły duże odpisy. Było to zabezpieczenie na spodziewane pogorszenie jakości portfela kredytowego, czyli na trudności klientów ze spłatą rat. W 2021 r. sytuacja w gospodarce była znacznie lepsza, obawy zmniejszyły się, co oznaczało m.in., że odpisy były mniejsze.