Na rynek napłynęły dane na temat bezrobocia w Niemczech (8,1 procent) oraz szacunki Eurostatu dotyczące inflacji marcowej w strefie euro. Okazała się ona zaskakująco niska (0,7 procent w skali rok do roku), co dowodzi złej sytuacji gospodarek europejskich, a dodatkowo może rodzić obawy przed presją deflacyjną. Okoliczności te jeszcze mocniej wspierają oczekiwania wobec Europejskiego Banku Centralnego, by ten na najbliższym posiedzeniu obniżył stopy procentowe o 50pb, do poziomu 1%. Okoliczności te stwarzają presję spadkową w notowaniach eurodolara. Tymczasem w dniu dzisiejszym kurs EUR/USD wzrósł o ok. 1 procent, do poziomu 1,3300. W najbliższych dniach sporo zależeć będzie od rezultatów spotkania G20, które w głównej mierze może się odbić na notowaniach dolara.

Jen stracił dziś ponad 1 procent w relacji do dolara. Jest to związane z końcem roku finansowego w Japonii, a przez to zwiększonym zapotrzebowaniem tamtejszych przedsiębiorców na waluty zagraniczne. Do informacji publicznej podano dane na temat bezrobocia, które obecnie wynosi 4,4 procent i jest na swoim najwyższym poziomie, na przestrzeni ostatnich 3 lat. Ponadto inwestorzy są coraz bardziej zniecierpliwieni brakiem skuteczności działań premiera Taro Aso, który by poprawić swój wizerunek, zapowiedział wprowadzenie w najbliższym czasie nowego programu stymulującego gospodarkę.

Dziś miała również miejsce konferencja NBP, w czasie której prezes Banku odniósł się do ostatniej, dynamicznej deprecjacji złotego. Według S. Skrzypka, Bank Centralny zna przyczyny tych ruchów i w związku z tym nie wzbudzają one zaniepokojenia. Bank Światowy podał natomiast informację o obniżeniu prognozy dynamiki polskiego PKB na rok 2009, do 0,5 procent. Mimo wszystko był to dobry dzień dla złotego, który od rana umocnił się wobec dolara o ok. 2,5 procent – po południu kurs USD/PLN kształtował się na poziomie 3,5010. Za euro natomiast płacono 4,6670 zł, a zatem kurs EUR/PLN był niższy o ok. 1 procent względem poziomów obserwowanych na otwarciu sesji.

Reklama