Rakiety w Wojsku Polskim
Wojska rakietowe w Polsce jeszcze kilka lat temu miały znacznie krótsze ręce. Na ich wyposażeniu były wyrzutnie BM-21 Grad oraz opracowane na ich bazie polskie WR-40 Langusta i czechosłowackie RM-70. Oznacza to, że używane w Polsce systemy rakietowe pozwalały razić cele na odległości nieco większej niż 40 km (przy wykorzystaniu polskich pocisków Feniks).
Sytuacja musiała ulec zmianie. 13 lutego 2019 roku w ramach programu Homar podpisana została umowa wykonawczą na 20 wyrzutni M142 HIMARS (w tym dwie szkolne) z zapasem amunicji GMLRS oraz ATACMS. Wartość umowy wyniosła 414 mln dol., a dostawy przewidziano na lata 2023-2024.
Pociski GMLRS mają zasięg ok. 80 km. W przypadku ATACMS mówimy o niemal 300 km zasięgu. Wojna na Ukrainie pokazała, że Polska potrzebuje jeszcze więcej wyrzutni pocisków rakietowych o zasięgu przynajmniej kilkudziesięciu kilometrów.
K239 Chunmoo w Polsce
Po wybuchu wojny doszło do podpisania kilku ważnych umów. Pierwszą była umowa ramowa z 19 października 2022 roku. Podpisana z koreańską firmą Hanwha Aerospace umowa przewidywała zakup przez nasz kraj 288 wieloprowadnicowych wyrzutni pocisków rakietowych K239 Chunmoo.
Na konkrety nie trzeba było czekać długo - 4 listopada, czyli zaledwie pół miesiąca później, podpisana została umowa na dostawę do Polski w latach 2023-2027 218 wyrzutni K239 Chunmoo. Kwota umowy to 3,55 mld dol. netto.
Szczególnie krytykowany był zakup tak dużej liczby sprzętu wojskowego bez uzgodnienia możliwości produkcji pocisków w Polsce, a przecież to amunicja jest najdroższym i najważniejszym aspektem wojsk rakietowych. Decydenci obiecali, że kwestia ta zostanie uzgodniona w drugiej umowie wykonawczej. Od podpisania pierwszej umowy wykonawczej minęło ponad 1,5 roku i w tym czasie dostarczono do Polski 30 wyrzutni (które następnie osadzane są na polskim podwoziu Jelcza).
W międzyczasie, 11 listopada 2023 roku Polska podpisała z Amerykanami umowę ramową na zakup 486 wyrzutni M142 HIMARS z terminami dostaw od 2025 roku. Nie pojawiała się jednak jeszcze umowa wykonawcza na amerykańskie kołowe wyrzutnie pocisków rakietowych.
Druga umowa na K239 i kolejne kontrowersje
25 kwietnia 2024 roku podpisano drugą umowę wykonawczą na 72 wyrzutnie K239 Chunmoo za 1,6 mld dol. Dostawy sprzętu mają zostać zrealizowane w latach 2026-2029. Tym, co budzi kontrowersje, jest nierozwiązana kwestia produkcji w Polsce pocisków rakietowych o zasięgu 80 km i 300 km. To kluczowe zagadnienie, które będzie ważyć o zdolnościach naszych wojsk rakietowych.
Decydenci po podpisaniu tej umowy uspokoili, twierdząc, że kwestie te zostaną uregulowane z trzecią umową wykonawczą. 24 lipca na antenie telewizji Polsat News, zastępca szefa Agencji Uzbrojenia płk. Robert Frommholz poinformował, że trwają przygotowania do negocjacji trzeciej umowy wykonawczej z koncernem Hanwha Aerospace.
Polska zamierza pozyskać „tysiące” pocisków rakietowych. Założenie jest takie, aby broń ta produkowana była w zakładach zbrojeniowych w kraju. Jak zdradził wojskowy, obecnie prowadzone są rozmowy z dwoma podmiotami, które zainteresowane są produkcją pocisków do K239. Jakie to firmy? Tego nie zdradzono, ale można podejrzewać, że chodzi o Mesko i Dezmet.
Mesko produkuje m.in. przeciwlotnicze pociski Grom i Piorun, przeciwpancerne pociski Spike-LR czy 122 mm pociski rakietowe M21 FHD "Feniks" dla polskich wyrzutni WR-40 Langusta. Z kolei położone w Nowej Dębie Zakłady Metalowe Dezamet są producentem m.in. amunicji artyleryjskiej kal. 155 mm.