Długo wyczekiwana umowa ws. śmigłowców AH-64 Apache
Jak poinformowało w komunikacie prasowym Ministerstwo Obrony Narodowej, już w najbliższy poniedziałek zostaną podpisane dwie umowy offsetowe w sprawie zakupu przez nasz kraj śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache. Podpisanie ma mieć miejsce 5 sierpnia o godz. 13 w siedzibie Ministerstwa Obrony Narodowej w Warszawie.
Stronę polską reprezentować ma sekretarz stanu w MON Paweł Bejda. Umowy offsetowe zostaną podpisane z dwoma amerykańskimi spółkami — reprezentowaną przez panią Brigit Parkinson firmą Boeing oraz panią Ritą Flaherty z General Electric Company.
Podpisanie umowy offsetowej jest kluczowym etapem przed zawarciem umów wykonawczych. Polska planuje zakup 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache dla Wojsk Lądowych. Jeśli zakup dojdzie do skutku, to staniemy się drugim (po Stanach Zjednoczonych) globalnym użytkownikiem tego typu śmigłowców.
Śmigłowce szturmowe Apache dla Wojska Polskiego
Rolę podstawowego śmigłowca uderzeniowego Wojska Polskiego pełni obecnie stary radziecki Mi-24. Nie dość, że sama platforma jest przestarzała (do wojska polskiego pierwsze Mi-24D trafiły w 1978 roku), to na dodatek nie dysponujemy już kierowanymi pociskami przeciwpancernymi. Resursy używanych przez Wojsko Polskie pocisków wygasły w 2012 roku. Od tamtego czasu podstawowym uzbrojeniem jest wielolufowy karabin maszynowy JaKB-12,7 oraz niekierowane rakiety z rodziny S-5 i S-8.
Z tego powodu w 2013 roku ogłoszono program Kruk. W jego ramach mieliśmy pozyskać nowe śmigłowce uderzeniowe. Wojsko mówiło o zapotrzebowaniu na 32 maszyny, czyli sprzęt dla dwóch eskadr (każda etatowo liczy 16 śmigłowców). Przed wojną na Ukrainie w Wojsku Polskim służyło 28 śmigłowców - 15 w wersji Mi-24D oraz 13 Mi-24W. Zakup pozwoliłby z nawiązką zastąpić poradziecki sprzęt wojskowy.
Ostatecznie armia zdecydowała się na zakup nie 32, a aż 96 śmigłowców. Wybór padł na amerykański AH-64E Apache. Taka decyzja nie jest zresztą zaskoczeniem. To najchętniej kupowany i prawdopodobnie najlepszy śmigłowiec w swojej klasie. Za jakością idzie niestety także cena.
Czy Polska potrzebuje aż tylu śmigłowców?
Zakup tak dużej liczby śmigłowców budzi liczne kontrowersje. Nie ulega wątpliwości, że niemal setka nowoczesnych śmigłowców tego typu będzie potężną bronią w rękach polskich pilotów. Koszt zakupu oraz eksploatacji jest jednak olbrzymi i nawet bogate państwa (jak Arabia Saudyjska czy Wielka Brytania) nie zdecydowały się na tak dużą liczbę tego typu uzbrojenia.
Drugim problemem jest liczba potrzebnych pilotów. Każdą maszynę obsługują dwie osoby. Aby śmigłowiec był w ciągłej gotowości, potrzebne są aż trzy załogi. Prosta matematyka wskazuje, że konieczne będzie wyszkolenie niemal 600 pilotów. Gdy dodamy do tego fakt, że jest to niezwykle wymagająca maszyna, to okaże się, że nasza armia może mieć problemy z absorbcją tak dużej liczby śmigłowców.
Argumentem za zakupem jest za to szeroki wachlarz możliwości tych maszyn (m.in. możliwość głębokiej współpracy z bezzałogowcami). Każdy AH-64E będzie poważnym zagrożeniem, który będą musieli uwzględnić rosyjscy planiści. Maszyna jest idealnym środkiem przeciwko sile pancernej przeciwnika. Tymczasem to właśnie masowe pancerne uderzenie ze Wschodu stanowi największe zagrożenie w razie potencjalnego konfliktu zbrojnego.