Postawa USA, które nie pozostawiają złudzeń, że coraz mniej interesuje ich wspólna z Europą obrona przed Rosją spowodowała niebywały zwrot w niemieckiej polityce. Państwo to, którego odchodząca władza na zbrojenia patrzyła raczej sceptycznym okiem, teraz zaczyna zmieniać kurs o 180 stopni.
Nagła zmiana w Niemczech. Setki miliardów na wojsko
O nagłej zmianie w polityce Berlina informuje poniedziałkowy Bild, któremu udało się dotrzeć do kulis rozmów komitetu wykonawczego CDU. Politycy tej zwycięskiej partii, szykujący się już do objęcia władzy i stworzenia koalicji, najpewniej z dotychczas rządzącą SPD, odwołali wcześniej planowaną przerwę karnawałową i zabrali się za planowanie zbrojeń.
„Tłem jest trwająca od kilku dni debata na temat zmiany hamulca zadłużenia lub nowego funduszu specjalnego. Według uczestników spotkania, Merz powiedział, że jest zainteresowany nowym specjalnym funduszem. Nie chce reformy hamulca zadłużenia” – pisze niemiecka gazeta.
A mowa jest o gigantycznych pieniądzach, które przyćmiłyby dotychczasowy niemiecki nadzwyczajny fundusz na zbrojenia, który wynosił 100 mld euro. Jak wylicza Bild, chodzić ma o dodatkowych 400 mld euro na Bundeswehrę i aż 500 miliardów na infrastrukturę, nie tylko wojskową, ale też cywilną, która może być wykorzystana do celów militarnych.
„Pieniądze można będzie pozyskać za pośrednictwem dwóch nowych specjalnych funduszy(…). Jako alternatywę dla nowych funduszy specjalnych rozważa się również zwiększenie funduszu specjalnego Zeitenwende, o którym zadecydowano po ataku na Ukrainę, a następnie podjęcie decyzji o utworzeniu kolejnego funduszu na infrastrukturę” – pisze Bild.
Informatorzy gazety z CDU zapewniają, że decyzję o zmianach w budżecie i specjalnych funduszach podjąć musi jeszcze stary parlament, gdyż Europa nie ma czasu do stracenia i nie można czekać na ukonstytuowanie się nowej izby. Jeszcze w poniedziałek temat dodatkowych pieniędzy stanąć ma podczas rozmów koalicyjnych pomiędzy CDU i SPD.
Niemcy mówią o powrocie poboru do wojska
Potężne pieniądze, jakie nowa niemiecka władza chce wydać na wojsko to nie koniec zmian, dziejących się za naszą zachodnią granicą. Niemieccy wojskowi bowiem coraz głośniej podnoszą problem liczebności Bundeswehry, która dziś opiera się na ochotniczym zaciągu. Ich zdaniem, chcąc się zbroić, dalsze utrzymywanie takiego systemu jest niemożliwe. Wprost opinię taką wyraził generał porucznik Harald Gante, dowódca armii polowej. W rozmowie z Niemiecką Agencją Prasową wojskowy zapowiedział, że rozsądnie będzie zacząć rozmawiać o przywróceniu poboru do wojska.
„Wszystkie dodatkowe zadania, z którymi musimy się dziś zmierzyć w obszarach bezpieczeństwa wewnętrznego oraz obrony kraju i sojuszu, nie powiodą się bez znacznego zwiększenia liczby personelu – a to można zrobić tylko dzięki poborowym” – powiedział w niedzielę Gante, cytowany przez ZDF.