W Polsce do dziś wiele osób ma w pamięci szturmy na naszą granicę w wykonaniu migrantów, za których organizowaniem stały służby Białorusi i Rosji. Dochodziło wówczas do regularnych starć, a ich efektem było wysłanie na granicę wojska oraz budowa zapory. Teraz sytuacja zaczyna się powtarzać.

Gorąco na wschodniej granicy. Zamykają przejścia graniczne

Tym razem niepokojące rzeczy zaczęły dziać się na Łotwie, o czym na antenie TV3 poinformował Guntis Pujats, szef Państwowej Straży Granicznej. W minioną niedzielę na przejściach granicznych zaczęły pojawiać się zorganizowane grupy migrantów, za wszelką cenę starających dostać się na teren Unii Europejskiej. Jedna z grup liczyła aż 30 osób, a przeważali w niej mężczyźni w wieku od 20 do 35 roku życia. Gdy nie zostali wpuszczeni, rzucali pod adresem pograniczników wyzwiska, po czym niepyszni wracali na Białoruś.

- Przyjeżdżają, nie wiem, na co liczą, nie mają wiz ani zezwoleń na pobyt. Rozumiemy, że to jest instrumentalizacja migracji – powiedział generał.

Łotysze, nauczeni przykładem Polski, nie zamierzają jednak bezczynnie przyglądać się, aż sytuacja wymknie się spod kontroli. Dobrze mając w pamięci to, co działo się u nas w 2021 roku, kiedy to szturmy migrantów miały zdestabilizować Polskę, by ta nie mogła pomóc napadniętej kilka miesięcy później Ukrainie, zaczęli działać. Łotewskie MSW zarekomendowało rządowi wprowadzenie ograniczeń na kolejnych trzech przejściach granicznych z Białorusią. Decyzja dotyczyć ma przejść „Paternieki”, „Grebnevo” i „Terehovo”, na których zakazany będzie ruch pieszy i rowerowy, a granicę przekroczyć będzie można jedynie samochodem. W ocenie straży granicznej, utrudni to migrantom próby przekroczenia granicy, jednak ma świadomość, że na tym się nie skończy. Białoruś bowiem sięgnąć może po inne rozwiązania.

Nie boją się Rosjan i nie chcą ich u siebie widzieć

Łotysze już wcześniej zauważyli bowiem, że cześć próbujących dostać się do ich kraju migrantów z krajów Bliskiego Wschodu ma rowery, jednak na nich nie jeździ, a jedynie pcha. W ten sposób starają się zmylić strażników, którzy skupiali się głównie na kontrolowaniu pieszych. Teraz, gdy dla jednych jak i dla drugich ruch będzie zamknięty, do przerzutu migrantów wykorzystywać będzie można jedynie samochody.

- Jeśli na przykład Białoruś lub Rosja zdecydują się na próbę wysłania migrantów na Łotwę autobusami, co będzie dozwolone na mocy tworzonych przepisów, to zostaną znalezione nowe rozwiązania. Jest to ostatnie ostrzeżenie dla Białorusi, że punkt kontrolny może zostać całkowicie zamknięty, a tylko jeden punkt pozostanie otwarty na granicy z Litwą i Polską. Możliwe jest również, że Litwa i Polska zdecydują się zamknąć punkty graniczne, co doprowadzi do całkowitej izolacji Białorusi” – powiedział łotewski generał.

Łotwa, mając na swym terenie liczną mniejszość rosyjską, od dawna podejmuje zdecydowane decyzje, mając świadomość, że może paść ofiarą zintensyfikowania wojny hybrydowej. Dlatego też w lutym 2025 roku Łotwa zwróciła się do Unii Europejskiej o zaprzestanie wydawania Rosjanom wiz turystycznych. Teraz przyszedł czas na częściową blokadę granic.