MIKOŁAJ PAWLAK: Polska szkoła staje się wielokulturowa – i to niezależnie od agresji Rosji na Ukrainę. Migracja do kraju rośnie, ale też zmienia się jej charakter. Coraz więcej rodzin traktuje nasz kraj jako miejsce pobytu na dłużej, na świat przychodzą nowe pokolenia. Dane z Systemu Informacji Oświatowej (SIO) na kilka miesięcy przed wybuchem wojny pokazywały, że ponad jedną setną ogółu uczniów stanowiły dzieci bez polskiego obywatelstwa. Rzadko w naukach społecznych można mówić o pewnych trendach. A postępująca wielokulturowość w szkołach jest pewna jak to, że deszcz pada z góry do dołu.
AGNIESZKA KOZAKOSZCZAK: Od prawie 15 lat pracuję ze szkołami, w których uczą się dzieci z doświadczeniem migracji. Liczba takich dzieci wciąż rośnie. Dlatego nie dziwi mnie, że mamy placówki skupiające pod jednym dachem uczniów wielu narodowości. Raczej trudno byłoby dziś znaleźć choć jedną szkołę, do której nie uczęszczałyby dzieci z innych krajów. Wielokulturowa społeczność jest normalną szkolną rzeczywistością. Po 24 lutego 2022 r. proporcje narodowościowe jeszcze bardziej się zmieniły. Ale zdarzało się to już wcześniej, gdy do polskich szkół trafiało więcej dzieci z Afganistanu, Gruzji, Czeczenii.
CAŁY TEKST W WEEKENDOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP