Bo powstania, ze szlachetnym wyjątkiem wielkopolskiego, przegrywaliśmy, co rzutuje na poziom wesołości, nawet jeżeli zuporem godnym lepszej sprawy promuje się wspólne iwesołe śpiewanie dziarskich piosenek Powstania Warszawskiego (to jakby strzelić kankana na pogrzebie). Kiedy Bronisław Komorowski dał się wpuścić wczekoladowego orła, jakaś część patriotycznej opinii publicznej dostała białej gorączki. Nie celebruje się Polski wesoło – twierdzono, zamykając oczy na szlachetność intencji prezydenta. Wtym roku przeciwnicy orła iKomorowskiego pokazują nam, jak się celebruje wielkie osiągnięcia Polaków! Otóż: wcale.