Rakieta składa się z dwóch segmentów - górnego nazwanego Starship i dolnego (boostera) o nazwie Super Heavy. Po ich połączeniu, przy pomocy potężnego dźwigu, powstał system o wysokości 120 metrów, wyższy i silniejszy od słynnej rakiety Saturn V, którą wykorzystywano w programie Apollo do lotów na Księżyc.

Był to montaż próbny, po którym człony rakiety zostały ponownie rozłączone.

Jak poinformowano w komunikacie firmy, silniki rakiety wytwarzają ciąg rzędu 70 meganewton podczas gdy silniki Saturna V wytwarzały ok. 35 meganewton (1 meganewtona równa się 1 mln newtonów).

Człon Super Heavy ma 29 silników spalających paliwo gazowe składające się głównie z metanu.

Reklama

Najpotężniejszą rakietą, będącą obecnie w użyciu, jest również wyprodukowana przez SpaceX, Falcon Heavy, która wytwarza ok 23 meganewtonów na starcie.

Pierwszy lot nowej rakiety ma odbyć się jednak dopiero za kilka miesięcy, ale - jak zapewnia Elon Musk jeszcze przed końcem br. Człon Starship ma okrążyć raz Ziemię i spaść do Pacyfiku w pobliżu Hawajów. Człon silnikowy Super Heavy ma zakończyć lot w wodach Zatoki Meksykańskiej.

Jednak następne loty mają kończyć się kontrolowanym lądowaniem, lub wodowaniem, co ma pozwolić na ponowne użycie rakiety.

Szef i właściciel SpaceX Elon Musk twierdzi, że system Starship, po zakończeniu wszystkich prac rozwojowych, będzie bardziej niż wystarczający do lotów załogowych na Księżyc i Marsa. Musk określił próbny montaż jako "spełnienie marzeń".

Federalna agencja kosmiczna NASA zamówiła już załogowy lot statku Starship na biegun południowy Księżyca. Misja ma odbyć się jeszcze w tym dziesięcioleciu. (PAP)