Nadmierna turystyka szkodzi lokalsom i przyjezdnym

Problem nadmiernej turystyki dotyka coraz więcej krajów. W tym roku w aż 142 ze 185 monitorowanych przez World Travel & Tourism Council krajach liczba odwiedzających ma być wyższa niż przed pandemią. „To nie tak, że turystyka była kiedyś siłą dobra, a teraz stała się siłą zła” – wyjaśnia Ondrej Mitas, starszy wykładowca naUniwersytecie Nauk Stosowanych w Bredzie w Holandii. Mitas badając problem nadmiernej turystyki, uważa, że relacje prasowe często opisują to zjawisko jako pojedynczy, niemożliwy do opanowania problem. Ale wystarczy go rozłożyć na mniejsze elementy, a szukanie rozwiązań okaże się łatwiejsze.

4 problemy generowane przez nadmierną turystykę

Reklama

Mitas podzielił kwestie nadmiernej turystyki na cztery oddzielne problemy. Jest to klasyczne przeludnienie popularnych miejsc. Kolejny to fakt, że odwiedzający nie szanują norm kulturowych kraju, który odwiedzają. Na przykład machają kijami do selfie lub obnażają ramiona w kościele prawosławnym. Następnie mamy imprezowiczów, którzy zachowują się nieprzyzwoicie lub niszczą własność publiczną. Ostatni jest najbardziej podstępnym aspektem nadmiernej turystyki: miejscowi nie czerpią wystarczających korzyści z turystyki z powodu nierównego podziału zysków z niej. To z tego właśnie powodu najczęściej dochodzi do protestów mieszkańców, taki jak te w Sewilli w Hiszpanii. Zdaniem Mitasa ten polityczny problem „o wiele trudniej jest rozwiązać”.

Jak sobie z nimi radzić?

Remedia na każdy z tychproblemów są testowane w różnych miejscach na całym świecie, od Kopenhagi po Tajlandię i Hawaje. Oto trzy takie pionierskie inicjatywy, niektóre nowe, niektóre powstające od lat. Choć są wciąż stosunkowo niewielkie, każda z nich ma potencjał, aby dopasować się do skali całego świata i przez to wpłynąć na stale rosnącą liczbę podróżnych.

Zdefiniować na nowo termin „obowiązkowe atrakcje"

W eksperymencie przeprowadzonym w 2021 roku przez Mitasa i jego zespół na Uniwersytecie w Bredzie, 155 odwiedzających holenderską prowincję Overijssel otrzymało jedno z dwóch cyfrowych narzędzi do planowania podróży. Jedna grupa otrzymała aplikację z zaznaczonymi tradycyjnymi atrakcjami turystycznymi, a druga została skonfigurowana z asystentem AI o nazwie Travel With Zoey, który rekomendował najmniej odwiedzane atrakcje turystyczne jako obowiązkowe.

Podróżni z obu grup udali się do wskazanych miejsc, zamiast samodzielnie wytyczać własne ścieżki. W późniejszych ankietach wykazali równe zadowolenie ze swoich wakacji. „Ludzie bawili się równie dobrze, niezależnie od tego, czy wybrali się do popularnych miejsc, czy nie, a to jest dość ważne” — mówi Mitas.

Inaczej niż Google Maps

Prawda jest taka, że ​​większość destynacji ma mniej odwiedzane punkty, które są bardzo interesujące i gotowe przyjąć większą liczbę turystów. Ale dopóki większość podróżnych korzysta z tych samych źródeł inspiracji np. Google Maps lub TripAdvisor, wszyscy będą kierowani w te same miejsca.

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby podróżni planowali z Googlem swoje wycieczki. Jednak wyniki powyższego badania mogą przekonać biura podróży i agentów, że istnieją dobre powody, aby proponować klientom inne mniej oczywiste miejsca do zwiedzania.

Podzielić się przychodami z turystyki z gospodarzami

Od siedmiu lat organizacja non-profit Tourism Cares buduje „mapę sensownej turystyki”, wypełnioną sprawdzonymi dostawcami zrównoważonych doświadczeń na całym świecie. Wśród propozycji można znaleźć warsztaty tkackie z grupą kobiet na prowincji w Jordanii, obserwacje ptaków z lokalnymi obrońcami przyrody w kolumbijskim rezerwacie Otún Quimbaya lub o wycieczkę po historycznej Ponce w Portoryko prowadzonej przez kobiety.

Jak dotąd mapa obejmuje 321 partnerów w 22 krajach na całym świecie, choć jest ona przede wszystkim przeznaczona jako narzędzie typu business-to-business dla touroperatorów i agentów podróży, którzy mogą tworzyć całe wycieczki wokół doświadczeń i dostarczać większą liczbę rezerwacji. Aby zbudować swoją mapę, organizacja współpracuje bezpośrednio z radami turystycznymi, takimi jak te z Kolumbii i Tajlandii, które muszą zidentyfikować co najmniej 10 odpowiedzialnych przedsiębiorstw turystycznych, które są gotowe na przyjęcie większej liczby gości.

Skąd ten pomysł?

Pomysł zrodził się w Jordanii, która chciała, aby turystyka rozszerzyła się poza Petrę, słynną atrakcję światowego dziedzictwa UNESCO. Od tamtej pory firmy różne firmy wzbogaciły swoje plany o warsztaty ceramiczne, kulinarne i tkackie. Wszystko to przyciągnęło klientów do wiejskich spółdzielni w małych społecznościach, takich jak Bani Hamida, 90 minut na południe od Ammanu.

Tworzenie zachęt behawioralnych

Co trzeba zrobić, aby turyści podejmowali zrównoważone wybory? Kopenhaska rada ds. turystyki uważa, że ​​pomóc w tym mogą zabawne gadżety. W lipcu zaczęła nagradzać odwiedzających za podejmowanie prostych, przyjaznych dla klimatu działań poprzez innowacyjny, miesięczny program pilotażowy we współpracy z 20 lokalnymi miejscami. Wybierając na przykład jazdę rowerem lub transport publiczny do określonego punktu zainteresowania, można było otrzymać bezpłatną wycieczkę do muzeum, wypożyczenie kajaka lub lokalny lunch wegetariański. Każdy, kto przyniesie odpady plastikowe do Galerii Narodowej Danii, może wziąć udział w bezpłatnych warsztatach na temat ich recyklingu i przekształcenia w dzieło sztuki. Pilotaż zakończył się 11 sierpnia, a Visit Denmark planuje opublikować podsumowanie eksperymentu pod koniec miesiąca.

Od 2020 roku na Hawajach podobna kampania o nazwie Malama Hawaii zachęca odwiedzających do angażowania się w działania wolontariackie na całej wyspie. Hawaii Tourism Authority podaje, że w pierwszym kwartale 2024 roku prawie 20 proc. wszystkich odwiedzających w całym stanie wzięło udział w tych działaniach, w porównaniu z 16 proc. w pierwszym kwartale 2023 roku.

Działania obejmują wszystko, od sprzątania brzegów po rozmnażanie rodzimych roślin i karmienie zwierząt w sanktuarium. Aby ułatwić do nich dostęp, od kwietnia informacje na temat różnych akcji są zebrane na jednej internetowej stronie. Podobnie jak Kopenhaga, Hawaje również nagradzają odwiedzających za udział w wybranych działaniach, oferując zniżki lub bezpłatne noclegi w uczestniczących w programie hotelach.

Polska też ma się czym pochwalić

Chociaż Polska (na razie) może wydawać się niezbyt atrakcyjna turystycznie, bo lato trwa krótko i nie mamy zabytków znanych na całym świecie, to jednak branża turystyczna działa prężnie, oferując rozmaite atrakcje wpisujące się w nurt zrównoważonej turystyki. Klasyką jest już agroturystyka, gdzie spędzając wolny czas, można nauczyć się doić krowy w zagrodzie edukacyjnej, czy nauczyć się podstaw tkactwa tradycyjnego na warsztatach organizowanych przez „kreatywne kobiety” ze świętokrzyskiego.

Miłośnicy miast natomiast mogą wybrać się na spacer z przewodnikiem, który zależnie od tematu wycieczki może oprowadzić chętnych gastronomicznym szlakiem staropolskiego i wielkopolskiego jadła (w Poznaniu), czy wyszukać rosnące w mieście rośliny, które mogą być użyte do tworzenia naturalnych kosmetyków lub barwienia tkanin (propozycja jednego z domów kultury w Warszawie).

Powyższe przykłady to tylko skromny wycinek ofert turystycznych, które można znaleźć w Internecie. Co więcej, wiele z nich jest za darmo, albo w ramach „zapłać ile uważasz”. Wystarczy tylko wpisać w wyszukiwarkę zapytanie i nawet w najbardziej obleganych przez turystów miejscowościach można przeżyć przygodę życia, unikając tłumów i wspierając lokalne społeczności.