Jeśli chodzi o nadmierną turystykę, nie obwiniaj turystów, powiedział Randy Durband, dyrektor generalny Global Sustainable Tourism Council w programie CNBC „Squawk Box Asia”. W jego ocenie za tłok w miejscach turystycznych odpowiada raczej brak odpowiedniego zarządzania.

Od marketingu do zarządzania

Durband uważa, że organizacje zajmujące się marketingiem miejsc docelowych muszą zmienić podejście i zmienić marketing na zarządzanie. W jego ocenie zmiana taka już się rozpoczęła, ale wciąż jest w powijakach. W dalszej części wypowiedzi Durband dodał, że rząd musi zrozumieć, że turystyka to sektor, który wymaga zarządzania.

Reklama

W jego ocenie istnieją sposoby manipulowania, kontrolowania, zwiększania przepustowości w taki sposób, aby rozwiązać problem z nadmierna liczbą turystów.

Wskazał kilka przykładów miejsc, w których jest to już dobrze realizowane.

Chińczycy - mistrzowie kontroli tłumu

W ocenie Durband mistrzami w zwiększaniu przepustowości i zarządzaniu przepływami tłumu ludzie są Chińczycy. Jako przykład takiego działania podał posąg Wielkiego Buddy w pobliżu miasta Leshan w chińskiej prowincji Syczuan.

„Wszyscy przyjeżdżają dla Buddy, ale władze miejskie zbudowały ogromną atrakcję obok niego… która rozprasza odwiedzających” — powiedział w wywiadzie CNBC Travel o obszarze, który obecnie obejmuje rozwinięty park i jaskinię pełną ogromnych rzeźbionych figur.

Durband zwrócił też uwagę na zbudowane w tym rejonie centrum kontroli z ekranami wideo, które śledzi odwiedzających w różnych lokalizacjach. Dzięki informacjom zgromadzonym z różnych miejsc zarządzający mogą przewidzieć, kiedy wąskie schodach prowadzące do Buddy będą niebezpiecznie przepełnione, zanim do tego dojdzie.

Według Durbanda wszystkie popularne miejsca potrzebują takiej technologii, aby „monitorować przepływy odwiedzających”.

Zarządzanie „przepływami” turystycznymi

Zarządzanie przepływami odwiedzających to strategia, która szybko zyskuje na popularności w celu złagodzenia nadmiernej turystyki. Zamiast ograniczać poziom turystyki, podejście to opiera się na kontrolowaniu koncentracji odwiedzających — sezonowo lub w ciągu danego dnia - zauważa CNBC. Bastiony turystyczne, takie jak Walt Disney World, stosują tę taktykę od lat.

Durband przypomniał, że mała francuska wioska Saint Guilhem le Désert zmieniła „przepływ” podróżnych po tym, jak jedna osoba w miasteczku zmarł na zawał serca, bo ruch uliczny uniemożliwił udzielenie pomocy karetce pogotowia.

Teraz mieszkańcy mogą dojechać do wioski samochodem, powiedział Durband, ale w weekendy i latem przyjezdni są proszeni o zaparkowanie samochodów w wyznaczonym miejscu poza wioską. Następnie turyści przesiadają się na rowery, idą pieszo lub korzystają z elektrycznego autobusu wahadłowego.

Strategia ta może sprawdzić się nawet w mieście takim jak Barcelona, ​​które odwiedza około 17 milionów turystów rocznie, powiedział Durband.

CNBC przypomina, że 6 lipca protestujący przemaszerowali przez Barcelonę domagając się, aby miasto ograniczyło liczbę turystów. „Miarą sukcesu turystyki w Barcelonie nie może być liczba odwiedzających, ale zarządzanie przepływem ludzi tak, aby nie przekroczyć limitu społecznego i środowiskowego”, powiedział CNBC rzecznik Rady Miasta Barcelony.