Najnowsze badania opublikowane przez pismo medyczne „Lancet” nie polegają na obserwacjach klinicznych; przeprowadzono je w warunkach laboratoryjnych. Specjaliści University College London oraz National Institute for Health Research informują o tym w artykule „AZD1222-induced neutralising antibody activity against SARS-CoV-2”.

„Ta praca próbuje wyjaśnić korelację między poziomem przeciwciał neutralizujących - a tym, czy szczepionka przeciwko COVID-19 chroni przed chorobą” – wyjaśnia w wypowiedzi dla PAP prof. Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Jego zdaniem nie kwestionuje ona wcześniej uzyskanych wyników z badań klinicznych. „Wiemy, że szczepionka AstraZeneca nieco słabiej pobudza nasz układ immunologiczny, ale w dalszym ciągu zabezpiecza nas w bardzo dobrym stopniu przed chorobą, włączając w to wariant Delta. Pokazały to m.in. badania prowadzone przez Brytyjski Instytut Zdrowia Publicznego, a potwierdzenie znajduje to również w badaniach laboratoryjnych we wspomnianym artykule.

W badaniach tych wykorzystano tzw. test neutralizacji. Od pacjenta pobiera się krew, z której usuwa się niepotrzebne elementy (m.in. krwinki), ale pozostawia się przeciwciała. Następnie namnaża się wirusa w obecności takiego naturalnego koktajlu przeciwciał i sprawdza się, na ile zabezpiecza on przed zakażeniem.

Reklama

„Ta praca stawia pierwsze kroki w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie czy jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić w laboratorium czy dany wariant koronawirusa zmniejszy ochronę u ozdrowieńców lub osób zaszczepionych oraz czy dana szczepionka będzie zapobiegała chorobie. Na razie musimy czekać na wyniki z kliniki i weryfikację bojem” – tłumaczy wirusolog.

Badania te nie mają na celu wykazania, że któraś szczepionka jest gorsza. „Praca pokazuje, że neutralizacja przez przeciwciała jest zmniejszona wobec nowych wariantów, zarówno w przypadku Delty, jak i Bety. Pojawiające się warianty próbują przełamać odporność. To nie udaje się jeszcze całkowicie, ale pewna redukcja efektywności tych przeciwciał występuje” – podkreśla prof. Pyrć. Taka sama redukcja potencjalnie może wystąpić zatem również u ozdrowieńców, co może wiązać się z ryzykiem reinfekcji.

Specjalista zwraca jednak uwagę, że w odpowiedzi odpornościowej nie tylko przeciwciała są ważne. Przebieg choroby zależy też od odpowiedzi komórkowej.

Czy potrzebna będzie trzecia dawka? „Na to pytanie jeszcze nie potrafię odpowiedzieć – zaznacza prof. Krzysztof Pyrć. – Szczepienia na razie zachowują skuteczność. Trzeba jednak zakładać również scenariusz, w którym z upływem miesięcy czy lat pojawią się warianty, które uzyskaną odporność będą przełamywały. Wtedy być może konieczne będzie podanie trzeciej dawki przypominającej, tak jak w przypadku innych chorób zakaźnych.