Kiedy 10 grudnia 2007 r. w Londynie została przecięta wstęga w pierwszej zagranicznej placówce PKO BP, krajobraz gospodarczy zasadniczo różnił się od dzisiejszego. Budowlany boom dobiegał już co prawda końca, ale nieruchomości nadal sprzedawały się jak świeże bułeczki, a banki prześcigały się w promocjach na kredyty mieszkaniowe dla klientów krajowych i osób zarabiających za granicą. W tym czasie na potrzeby londyńskiej placówki PKO BP stworzył elastyczną ofertę hipoteczną dla nierezydentów, zarówno tych zatrudnionych na umowach o pracę, jak i prowadzących działalność gospodarczą, którzy na podstawie anglojęzycznych dokumentów dochodowych mogli ubiegać się o kredytowanie nieruchomości w Polsce. Wychodząc naprzeciw potrzebom klientów, Bank zaoferował finansowanie nawet 100 proc. wartości nieruchomości w pięciu najpopularniejszych walutach, w tym także w funtach brytyjskich. A wszystko bez potrzeby podróżowania do kraju, w asyście profesjonalnych doradców hipotecznych, w eleganckiej siedzibie PKO BP, zlokalizowanej w samym sercu Covent Garden. Tak skonstruowana oferta bardzo szybko znalazła uznanie Polaków przebywających w Wielkiej Brytanii, którzy z przyjemnością powitali pierwszy polski bank na Wyspach i skorzystali zarówno z oferty kredytowej, jak i możliwości założenia polskiego rachunku internetowego, otwierania atrakcyjnych lokat i usługi darmowych przelewów pomiędzy rachunkami Natwest Welcome i rachunkami w PKO BP. Pojawienie się w Londynie polskiego banku nie uszło też uwadze lokalnych inwestorów, którzy do tej pory, poszukując finansowania nieruchomości w Polsce, zmuszeni byli korzystać z usług pośredników.

Rynek nieruchomości

Dziś sytuacja rynkowa jest zgoła odmienna, a kryzys gospodarczy bardzo mocno wstrząsnął zarówno rynkiem nieruchomości, jak i usług bankowych. Choć ceny mieszkań spadły, to obecnie deweloperzy walczą o klienta, a potencjalni nabywcy zmagają się z zaostrzonymi kryteriami udzielania kredytów i wyższymi kosztami kredytowania. Popularny dotąd frank szwajcarski stał się trudno dostępny, a wahania kursów walut skłoniły dużą część kredytobiorców do wyboru złotego. Okazało się bowiem, że wyższa rata stanowi dla przeciętnego kredytobiorcy mniejszą przeszkodę niż wymóg posiadania wkładu własnego na finansowaną nieruchomość.
Reklama

Zmiany na Wyspach

Sytuacja Polaków przebywających w Wielkiej Brytanii też uległa poważnym zmianom. Wiele firm zredukowało zatrudnienie, a spadek kursu funta w 2008 roku sprawił, że zarabianie na Wyspach nie było już tak atrakcyjne jak w latach poprzednich. Nic zatem dziwnego, że media bardzo szybko obwieściły koniec fali wyjazdów do Anglii i zapowiedziały rychły powrót emigrantów do kraju. Tymczasem na powrót zdecydowali się tylko ci, którzy pozostawili w Polsce rodziny i z góry zakładali, że ich pobyt w Wielkiej Brytanii potrwa najwyżej trzy do pięciu lat. Inni, choć przez pewien czas rozważali powrót do kraju, szybko odnaleźli się w nowej rzeczywistości i umiejętnie wykorzystują jej zalety. Dla wielu z nich spadek cen nieruchomości w Polsce, ale również w Wielkiej Brytanii, to pierwsza realna szansa na spełnienie marzeń o własnym M. Z zainteresowaniem śledzą zatem polski rynek i poszukują nowych inwestycji na użytek własny lub na wynajem, zwłaszcza że przeciętne zarobki Polaka na Wyspach pozwalają osiągnąć wyższą zdolność kredytową niż przy średniej krajowej. Co ciekawe, zawirowania na brytyjskim rynku bankowym sprawiły, że przebywający tam Polacy coraz chętniej lokują swoje oszczędności w Polsce, zarówno na wysoko oprocentowanych lokatach, jak i na rachunkach oszczędnościowych. Oczywiście powodem takiego zachowania jest również możliwy do osiągnięcia zysk. Dla porównania, lokując pieniądze w banku brytyjskim, w skali roku zarobić można przeciętnie 2 proc., a te same funty zainwestowane w PKO BP przyniosą 3 proc., a nawet 5 proc., gdy oszczędności zamienimy na złote.

Dochody z najmu

Obecna sytuacja to także ciekawy okres dla brytyjskich inwestorów, którzy znów łakomie spoglądają na polski rynek. Ceny nieruchomości nie gwarantują już tak szybkiego zwrotu z inwestycji, ale wynajem mieszkania lub domu w atrakcyjnej lokalizacji to dla nich bardzo interesujące źródło dochodów. Za inwestowaniem w Polsce przemawia również fakt, że dzięki setkom tysięcy emigrantów, którzy po 2004 roku trafili do Wielkiej Brytanii, Polska stała się dla Brytyjczyków o wiele mniej egzotyczna.
Czy zatem kryzys gospodarczy, ostrożna polityka kredytowa banków i obawa o stabilność zatrudnienia zniechęciły Polaków na Wyspach do inwestowania w nieruchomości? Doświadczenie zdobyte podczas półtorarocznej działalności Banku w Londynie wskazuje, że choć nasi klienci rozważniej podchodzą obecnie do decyzji o zakupie nieruchomości i staranniej wybierają najkorzystniejszą dla siebie ofertę, to bardzo umiejętnie wykorzystują obecną sytuację rynkową i pozwalają mieć nadzieję na rychłe przełamanie niekorzystnych trendów.