Początek programu Bezpieczny Kredyt 2% (BK 2%) zbliża się wielkimi krokami, a ustawa wprowadzająca m.in. dopłaty do kredytów mieszkaniowych jest już na ostatniej prostej. Można przypuszczać, że ustawa z dnia 14 kwietnia 2023 r. o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe wejdzie w życie przed końcem czerwca, co pozwoli na planowe uruchomienie programu Bezpieczny Kredyt 2%. W uzasadnieniu do wspomnianego aktu prawnego pojawia się informacja, że banki komercyjne mogą udzielić 155 000 dotowanych kredytów w latach 2023 - 2027. Taki szacunek wzbudza jednak pewne wątpliwości. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl tłumaczą, dlaczego dotowanych „hipotek” może być mniej, jeśli rząd nie zapewni dodatkowego finansowania dla uruchamianego programu BK 2%.

Do jednego kredytu trzeba dołożyć ponad 100 000 zł

Podstawowym problemem związanym z programem Bezpieczny Kredyt 2% jest duża wartość dopłat do jednej „hipoteki”. Wynika ona z faktu, że sprowadzenie poprzez dopłaty efektywnego oprocentowania kredytu (dla klienta) do poziomu około 3% jest kosztowne w warunkach rekordowych stóp NBP. Innymi słowy, państwo w ramach jednego kredytu musi sporo dopłacić bankowi w celu uzupełnienia luki między preferencyjnym poziomem odsetek płaconych przez klienta i standardowym oprocentowaniem.

Reklama

Przykład przygotowany przez ekspertów portalu RynekPierwotny.pl informuje, o jakich wydatkach państwa na dopłaty możemy mówić w przypadku typowego kredytu. Weźmy pod uwagę dotowany „Bezpieczny Kredyt 2%” z III kw. 2023 r. (400 000 zł/30 lat), którego efektywne oprocentowanie dzięki dopłatom spada z 8,70% do 2,87% przez pierwsze 5 lat. Później rządowe dopłaty (na kolejne 5 lat) będą skutkowały spadkiem oprocentowania dla klienta z 4,50% do 2,45%. Przy takich założeniach państwo przez 10 lat dopłaci do kredytu aż 137 852 zł.

Środki na dany rok obejmują też wcześniejsze kredyty

Media dość często podkreślają, że w bieżącym roku nie będzie limitu przyjmowanych wniosków o „Bezpieczny Kredyt 2%”. Jest to prawda, bo dopiero na początku stycznia 2024 r. zostanie uruchomiony system ewidencji dopłat. Banki szybko wprowadzą do niego informacje o dotychczas udzielonych kredytach i łącznych kosztach ich dotowania przez 10 lat. Wtedy dowiemy się, jak bardzo „bezlimitowy” początek Bezpiecznego Kredytu 2% z 2023 r. wyczerpał środki przeznaczone na kolejne lata.

Od początku 2024 roku zacznie też obowiązywać system, na podstawie którego przyjmowanie wniosków o dotowane kredyty będzie wstrzymane gdy:

  • wykorzystanie środków wyniesie 90% limitu wydatków budżetu na dopłaty z danego roku;
  • zostanie wykorzystane co najmniej 75% limitu przyszłorocznego.

Warto równocześnie podkreślić, że budżetowe limity finansowania programu BK 2% przewidziane na kolejne lata uwzględniają konieczność dotowania wcześniej udzielonych kredytów. To oznacza, że funkcjonowanie opisywanego programu nie będzie płynne. Prawdopodobnie system dopłat będzie się odblokowywał na początku kolejnego roku w celu wykorzystania pozostałości z zaplanowanego limitu dopłat. Mowa o limitach, które w latach 2024 - 2028 wyglądają następująco:

  • 2024 r. - 941 000 000 zł;
  • 2025 r. - 1 107 000 000 zł;
  • 2026 r. - 1 432 000 000 zł;
  • 2027 r. - 1 725 000 000 zł;
  • 2028 r. - 1 581 000 000 zł.

Nawet jeśli przyjmiemy, że w latach 2024 - 2036 rząd wedle planu wyda ok. 13,5 mld zł na dotowanie „Bezpiecznych Kredytów 2%”, to perspektywa udzielenia ok. 155 000 kredytów z dopłatą wydaje się lekko nierealna. Oczywiście, sytuację może poprawić spadek stóp procentowych, ale trzeba też pamiętać o czynnikach przyspieszających tempo wykorzystania założonych limitów (przykłady: prawdopodobny wzrost cen metrażu i kosztów budowy oraz popularność kredytowania budowy domu w BK 2%).

Czy rząd nie dosypie pieniędzy na kredytowe dopłaty?

Eksperci portalu RynekPierwotny.pl w ramach podsumowania zwracają uwagę na pewną furtkę, z której teoretycznie mógłby skorzystać rząd. Chodzi o możliwość zwiększenia limitów pieniędzy przeznaczonych na dopłaty do „Bezpiecznych Kredytów 2%”. Ustawa z dnia 14 kwietnia 2023 r. o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe nie przewiduje możliwości dokonania takiej zmiany poprzez wydanie rozporządzenia (w przeciwieństwie np. do opcji zwiększenia maksymalnej kwoty dotowanego kredytu). Ewentualne „dosypanie” pieniędzy do nowego systemu dopłat wymagałoby zatem zmian ustawowych. Przeciwko takiemu rozwiązaniu na pewno mogliby protestować nabywcy mieszkań i domów, którzy nie spełniają kryteriów programu Bezpieczny Kredyt 2%.