"Kiedy przyjechałem do Polski, moim głównym celem było prowadzenie działań zmierzających do tego, żeby przeszłość tak bardzo nie rzutowała na obecne relacje izraelsko-polskie. Musimy pamiętać o historii, prowadzić edukację, badania, tak jak robi to Yad Vashem i IPN, ale musimy przede wszystkim, w kontekście naszych stosunków, patrzeć w przyszłość. Mamy dużo wspólnych wyzwań związanych z polityką, gospodarką, kulturą, turystyką" - powiedział Ben Zvi polonijnemu portalowi polskifr.fr.

Ocenił, że dzisiejsze relacje Polski i Izraela są dobre. Przypomniał, że w czerwcu miała miejsce "bardzo dobra rozmowa" pomiędzy ministrem spraw zagranicznych Izraela Gabim Aszkenazim, a szefem polskiego MSZ Jackiem Czaputowiczem, który zaprosił Aszkenaziego do Warszawy.

Pytany o kwestię współpracy edukacyjno-kulturalnej pomiędzy Polską a Izraelem, ambasador wskazał na dwustronne wizyty integracyjne młodych ludzi. "Wcześniej izraelska młodzież przyjeżdżała do Polski przede wszystkim po to, by odbyć podróż +szlakiem pamięci+, obecnie działamy w kierunku integracji naszej i polskiej młodzieży. Współpraca odbywa się m.in. w wyniku partnerstwa miast" - zaznaczył.

Reklama

"Młodzi ludzie przyjeżdżają na dwa tygodnie i spotykają się ze swoimi rówieśnikami. W ten sposób poznają się i integrują. Moim zdaniem taka wymiana jest najlepszym sposobem kontaktów między młodzieżą" – ocenił Ben Zvi.

Pytany o niektóre zagraniczne publikacje, w których używane były sformułowania "polskie obozy zakłady", Ben Zvi odpowiedział, że autorzy tego terminu nie rozumieją historii Polski i Europy. "Taka fraza absolutnie nie może istnieć. Nigdy nie było +polskich obozów zgłady+, to były niemieckie obozy zagłady. W tej kwestii nie ma żadnej dyskusji" – podkreślił.

Jako główny cel, który zamierza realizować jako ambasador w Moskwie, wymienił umacnianie stosunków między Izraelem a Rosją, które – jak ocenił - są obecnie dobre. "Są one bardzo ważne, Rosja jest aktywna na Bliskim Wschodzie, mamy też w tym kraju dużą diasporę. Istotne są kwestie współpracy ekonomicznej i turystyki" – powiedział Alexander Ben Zvi. (PAP)