"Tym, co musimy zrobić, jest powstrzymanie Rosji przed podjęciem takich działań. Bardzo jasno powiedziałam, że byłoby to strategicznym błędem dla Rosji" - podkreśliła Truss w wywiadzie opublikowanym w sobotę przy okazji trwającego w ten weekend w Liverpoolu spotkania ministrów spraw zagranicznych grupy G7. Dodała, że to spotkanie ma na celu pokazanie jedności pomiędzy państwami grupy w kwestii Ukrainy.

"Będą surowe konsekwencje, jeśli coś się wydarzy, ale także zapewniamy, że budujemy relacje w dziedzinie bezpieczeństwa oraz gospodarcze z partnerami o podobnych poglądach, w tym z Ukrainą, aby chronić ich w przyszłości" - oświadczyła.

Truss, zapytana, czy wyklucza odpowiedź militarną w przypadku agresji na Ukrainę, nie odpowiedziała wprost, mówiąc jedynie, że "byłoby to niezwykle poważne, gdyby Rosja podjęła takie działania. Byłby to strategiczny błąd, który pociągnąłby za sobą poważne konsekwencje dla Rosji". Podkreśliła, że Wielka Brytania już współpracuje z Ukrainą w celu zwiększenia jej zdolności obronnych i zwiększenia jej niezależności energetycznej.

Zapytana o gazociąg Nord Stream 2 Truss powiedziała, że kraje demokratyczne powinny zmniejszyć swoją zależność od rosyjskiego gazu i energii, a także, że powinno to być częścią szerszej strategii zmniejszania zależności od gospodarek nierynkowych.

Reklama

"Myślę, że kontynuowanie tego projektu, w przypadku tej agresji, którą obserwujemy ze strony Rosji w stosunku do Ukrainy, stanowiłoby problem. Spotkam się po raz pierwszy z moją nową niemiecką odpowiednik i nie mam wątpliwości, że będziemy rozmawiać o tej kwestii" - stwierdziła Truss. "Chcę współpracować z naszymi niemieckimi partnerami, francuskimi, włoskimi i z całą UE, aby zapewnić, że wolne, demokratyczne narody będą miały alternatywę wobec rosyjskich dostaw gazu" - dodała.

Szefowa brytyjskiej dyplomacji zapewniła, że Wielka Brytania w ramach odstraszania Rosji jest gotowa ponieść koszty gospodarcze, np. utrudniając rosyjskie inwestycje w nieruchomości w Londynie czy dostęp do giełdy londyńskiej. "Nie ma nic ważniejszego niż przetrwanie i przyszłość wolności i demokracji" - podkreśliła. "W przeszłości wolny świat podejmował decyzje, aby w krótkim okresie uzyskać tanią energię lub tanie finansowanie, co w długim okresie kosztowało wolność i demokrację. I nie możemy ponownie popełnić tego błędu" - wyjaśniła.