Rau był pytany, czy - w obliczu doniesień o braku jednomyślności co do wprowadzania kolejnych sankcji przeciw Rosji - Polska będzie namawia sojuszników w UE, żeby poparli embargo na rosyjskie ropę.

Szef MSZ podkreślił, że stanowisko Polski jest wyraziste, zdecydowane i dobrze znane. "W każdym dyskursie europejskim zajmujemy stanowisko biegunowe dla wszystkich tych, którzy chcieliby do embarga na rosyjską ropę doprowadzić w nieokreślonej, a jeszcze lepiej odległej przyszłości" - powiedział Rau.

"Zdajemy sobie sprawę, że Zachód wobec tego koszmarnego doświadczenia, jakim jest wojna na Ukrainie, musi zachować jedność i solidarność. Jednak ta solidarność musi być nie tylko ujawniona, ale i scementowana wobec zagrożeń, które mogą nas jeszcze czekać" - podkreślił szef MSZ.

Raua zapytano również o głosy pojawiające się ze strony różnych polityków osób publicznych w Europie, że Ukraina powinna oddać część terytorium Putinowi, aby ten "mógł zachować twarz".

Reklama

Szef MSZ powiedział, że "to sposób myślenia z jednej strony – bardzo irracjonalnego i bardzo naiwnego". "Putinowi nie chodzi przecież o ten czy inny skrawek ziemi, tylko o opanowanie jak najbardziej rozległe i współdecydowanie o losach nie tylko Europy. Zobaczmy, gdzie jego ambicje sięgają, jakich kontynentów (...). Z drugiej strony – to podejście archaiczne i zupełnie nieakceptowalne w XXI wieku, gdzie stosunki między państwami oparte są na zasadzie równej suwerenności niepodległości, ale też integralności terytorialnej wzajemnie uznawanej" – powiedział Rau.

Szef MSZ zaznaczył, że to są absolutne kanony podstaw prawa międzynarodowego. "Jeśli ktoś argumentuje w ten sposób, to znaczy, że należy do innej imperialnej epoki, gdzie z najważniejszych stolic europejskich decydowano ruchami palca na globusie, jak trzeba doprowadzić do równowagi między mocarstwami. To najgorsza rzecz, która mogłaby się zdarzyć i najgorsza formuła prowadzenia polityki międzynarodowej" - podkreślił Rau.

Dodał, że takie arbitralne wytyczanie granic jest gwarancją wielopokoleniowych konfliktów. "Proszę spojrzeć na konflikt między Armenią i Azerbejdżanem, gdzie granica Górnego Karabachu została arbitralnie wyznaczona. A konflikt jest cały i pokolenia walczą" – przypomniał Rau.

Prof. Zbigniew Rau podkreślił, że sam pomysł rewidowania granic dzisiaj w Europie – jeśli takie głosy przychodzą od poważnych polityków w Unii Europejskiej, którzy są naszymi partnerami, także w NATO – to jest tak trudne do wyobrażenia, że aż nie chce się tego komentować. (PAP)