"Jeśli chodzi o ofiary cywilne w Gazie (...), to wiemy, że liczby idą w tysiące" - powiedział Ryder, odpowiadając podczas briefingu prasowego na pytanie o ofiary izraelskich działań zbrojnych w Strefie Gazy.

Był to pierwszy raz, kiedy amerykański resort obrony podał szacunki skutków operacji Izraela.

Według kontrolowanego przez Hamas ministerstwa zdrowia w Gazie, liczba ta przekroczyła już 10 tys. W poniedziałek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział, że nie może potwierdzić tej konkretnej liczby, ale dodał, że "wiemy, że jest to wiele, wiele tysięcy" ofiar śmiertelnych i wiele więcej rannych.

Ryder ujawnił, że przez weekend doszło do kolejnych ośmiu ataków rakietowych i dronowych ze strony wspieranych przez Iran bojówek przeciwko siłom amerykańskim stacjonującym w Iraku i Syrii. Łączna liczba tych ataków to obecnie 38; 46 żołnierzy zgłosiło obrażenia w ich wyniku. Do większości doszło w bazie al-Tanf we wschodniej Syrii, a większość obrażeń, to urazy mózgu. Wszystkie miały miejsce przed nową falą ataków po amerykańskim odwecie na bazy irańskich bojówek w Syrii.

Reklama

Rzecznik poinformował też, że obecnie w regionie rozmieszczone są dwie lotniskowcowe grupy uderzeniowe, dodatkowe myśliwce, okręt podwodny z pociskami balistycznymi, a w gotowości pozostaje też grupa okrętu desantowego USS Bataan. Ma to na celu odstraszenie stron trzecich od przyłączenia się do konfliktu.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)