"Źródła finansowania Hamasu są złożone i można podzielić je na zewnętrzne i wewnętrzne. Organizacja czerpie środki od swoich sojuszników, przede wszystkim Iranu. Różne zagraniczne szacunki sugerują kwotę do 100 mln dol. rocznie przekazywanych Hamasowi przez Teheran" - zaznaczył ekspert.

Iran znacząco zwiększył finansowanie wojskowego skrzydła Hamasu

Przywódca Hamasu Ismail Haniyeh przyznał w 2022 roku że "rakiety dalekiego zasięgu (którymi dysponuje organizacja) pochodzą z zagranicy: z Iranu, Syrii i innych krajów, z których trafiają do Gazy przez Egipt". O dostarczaniu organizacja wojskowego wsparcia przez Teheran informowało również amerykańskie CIA.

Reklama

Izraelskie źródła bezpieczeństwa szacują, że Iran znacząco zwiększył w ubiegłym roku finansowanie wojskowego skrzydła Hamasu ze 100 mln dolarów do około 350 mln dolarów rocznie.

"Po uzyskaniu zgody Izraela do Strefy Gazy były też transferowane środki z Kataru. Miały być oczywiście przeznaczane docelowo na wydatki cywilne i krok ten miał skłonić Hamas do rozmów i odejścia od ścieżki militarnej" - wskazał Wojnarowicz. "Do tego dochodzą dotacje wszystkich innych zwolenników tego ruchu, w tym od indywidualnych sponsorów" - dodał.

Hamas nadużywa wsparcia kierowanego do Gazy jako pomoc humanitarna

"Hamas oczywiście nadużywa też wsparcia kierowanego do Gazy jako pomoc humanitarna m.in przez społeczeństwa zachodnie" - zauważył analityk PISM. "W ostatnim czasie zauważalnym źródłem dochodów stało się też wykorzystanie kryptowalut" - przypomniał.

Mówiąc o źródłach finansowych Hamasu rozmówca PAP podkreślił znaczenie kontroli, jaką organizacja sprawuje od 2007 roku nad Strefą Gazy. "Inne źródła wiążą się ściśle z tym, że Hamas jest organizacją posiadającą kontrolowane przez siebie zaplecze terytorialne – ma wpływ na pobór podatków w Strefie Gazy. Prowadzi też w Gazie swoje biznesy – za pieniądze otrzymywane od sponsorów kupuje towary za granicą – np. wedle źródeł izraelskich zabawki – które potem z zyskiem sprzedaje w Strefie Gazy, kosztem jej mieszkańców" - wskazał ekspert.

"Organizacja pozyskiwane środki inwestuje; w regionie działają powiązane z nią firmy, członkowie ruchu kupują też na przykład nieruchomości. Szczególnie obecnie zasoby gromadzone są poza Strefą Gazy, a nie w jej granicach" - wyjaśnił Wojnarowicz.

Paliwo kupowane do celów militarnych mogłoby trafiać do szpitali

Zauważył, że "Hamas nie przeznacza funduszy tylko na skrzydło zbrojne i walkę z Izraelem". "Ruch odpowiada w końcu za funkcjonowanie i administrację całej Strefy Gazy, a ideami żadnego brzucha napełnić się nie da. Ostatnie wydarzenia udowodniły jednak, że priorytet miały zbrojenia i cele militarne; przygotowanie operacji terrorystycznej z 7 października mogło pochłonąć znaczną część posiadanych przez Hamas środków. Ocenia się, że operacja mogła kosztować nawet miliard dolarów" - oświadczył rozmówca PAP.

"Gdyby środki te zamiast na wojnę, trafiały do ludzi, życie w Strefie Gazy mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Paliwo kupowane do celów militarnych mogłoby trafiać do szpitali, władze Hamasu mogłyby obniżyć obowiązujące w enklawie podatki" - stwierdził analityk PISM.

"Izrael liczył na to, że im dłużej Hamas będzie rządzić i odpowiadać za dobrobyt swoich ludzi, tym bardziej skłonny będzie do porzucenia walki i podjęcia rozmów. Przeważyło jednak najbardziej radykalne skrzydło w Hamasie" - podsumował Michał Wojnarowicz.

Jakub Bawołek