Rolnicy uniemożliwili Habeckowi opuszczenie promu

W czwartek rolnicy na wybrzeżu Morza Północnego uniemożliwili Habeckowi opuszczenie promu, gdy wracał z urlopu w parku narodowym Hallig Hooge u wybrzeży Szlezwiku-Holsztynu na Morzu Północnym. W czwartek na nabrzeże promowe przybyło około 80 pojazdów rolniczych. Zgromadziło się tam aż 300 osób, aby demonstrować przeciwko planom oszczędnościowym rządu federalnego.

Jak poinformowała policja, kiedy prom dotarł do Schlüttsiel około godziny 17:00, sytuacja była napięta i dialog między Habeckiem a liderami spotkania nie był możliwy.

Reklama

Na prom próbowało przedostać się 25–30 osób. Służby mundurowe powstrzymywały ich za pomocą gazu pieprzowego. Operator promu przekazał, że sytuacja „była bardzo bliska szturmu”. Kapitan wraz z załogą na pokładzie i po konsultacji z policją na lądzie podjął decyzję o ponownym wypłynięciu z portu. Według niemieckich służb, gdyby ta decyzja została podjęta minutę później, prom zostałby wzięty szturmem.

"Osobiste ataki, obelgi, groźby, przymus lub przemoc są niedopuszczalne…"

Niemieckie Stowarzyszenie Rolników (DBV) potępiło blokadę i zdystansowało się od całego wydarzenia. - Osobiste ataki, obelgi, groźby, przymus lub przemoc są niedopuszczalne. Tego rodzaju blokady są nie do przyjęcia. Jesteśmy stowarzyszeniem, które stoi na straży praktyk demokratycznych. Mimo całego niezadowolenia z federalnych planów podatkowych jego stowarzyszenie w naturalny sposób szanuje prywatność polityków – stwierdził prezes stowarzyszenia Joachim Rukwied w oświadczeniu.

Przewodniczący rolniczego związku zawodowego w Szlezwiku-Holsztynie Klaus-Peter Lucht skrytykował eskalację protestów. - Nękanie i grożenie politykom podważa dyskurs demokratyczny i nie pomaga nam w egzekwowaniu naszych uzasadnionych żądań – powiedział.

"To ludzie, którym nie zależy na niemieckim rolnictwie…"

Incydent wywołał falę ostrej krytyki. Federalny minister rolnictwa Cem Özdemir potępił blokadę: - To ludzie, którym nie zależy na niemieckim rolnictwie, mają mokre sny o obaleniu władzy, a to się nie stanie – powiedział polityk Zielonych w porannym magazynie ARD. Opisał ten proces jako niedopuszczalny.

Niemieccy rolnicy protestują przeciwko planowanym przez rząd federalny zniesieniem ulg podatkowych na olej napędowy dla rolnictwa i zniesieniem zwolnienia z podatku od pojazdów. Obecnie akcja protestacyjna ma miejsce w Dolnej Saksonii, ale na 8 stycznia zwołana została duża akcja protestacyjna w Berlinie, która ma trwać aż tydzień (do 15 stycznia).

Już przed kilkoma tygodniami przewodniczący niemieckich rolniczych związków zawodowych Joachim Rukwied zapowiedział „bardzo gorący styczeń”, jeśli rząd federalny nie cofnie planowanych cięć w rolnictwie. - Od 8 stycznia będziemy obecni wszędzie w sposób, jakiego ten kraj nigdy wcześniej nie doświadczył – zaznaczył.

Do pierwszych protestów rolników w Niemczech doszło już w połowie grudnia 2023 r. ZOBACZ RÓWNIEŻ: Demonstracja rolników w Berlinie. "Ciężkie maszyny rolnicze nie mogą być napędzane silnikami elektrycznymi"