Najbardziej krewcy uczestnicy protestu obrzucili budynek pomidorami. Skandowano też hasła przeciwko polityce rolnej władz Unii Europejskiej. Członkowie syndykatu nawiązującego nazwą do polskiego związku zawodowego "Solidarność" w wydanym we wtorek oświadczeniu wyjaśnili, że popierają "walkę o obronę suwerenności żywnościowej i krajowej produkcji" Hiszpanii.
Zablokowali też drogi dojazdowe do portów Santander i Tarragona
Obrzucenie budynku przedstawicielstwa PE pomidorami ma, jak napisały władze syndykatu, być odpowiedzią na doprowadzenie hiszpańskiej wsi do dramatycznej sytuacji.
We wtorek protesty rolników prowadzone są w kilkudziesięciu miejscach Hiszpanii, m.in. na 15 trasach szybkiego ruchu, a także przy kilku centrach logistycznych. Największe utrudnienia w ruchu kołowym występują po południu w Andaluzji oraz Katalonii.
Kilka tysięcy rolników zablokowało też tymczasowo drogi dojazdowe do portów Santander i Tarragona. W tym ostatnim natężenie ruchu tirów spadło o blisko 85 proc.
Prowadzący od tygodnia we wszystkich wspólnotach autonomicznych Hiszpanii strajk rolnicy domagają się od rządu Pedra Sancheza zwiększenia pomocy finansowej dla rolników, wsparcia dla eksporterów płodów rolnych, a także obniżenia kosztów produkcji, w tym szczególnie cen paliw.
Rolnicy zarzucają też władzom unijnym zbyt dużą uległość wobec dostawców towarów rolnych spoza UE. Twierdzą, że Unia wspiera nieuczciwą konkurencję i w niewystarczający sposób chroni europejskich producentów. Dla hiszpańskich rolników, jak twierdzą, największe zagrożenie stanowi nasilający się import warzyw i owoców z Maroka.
Marcin Zatyka