Reuters pisze, że jest to jawna próba potwierdzenia sprzeciwu Bagdadu wobec przybycia sił amerykańskich na terytorium Iraku.

Iracki premier powtórzył w oświadczeniu stanowisko swego rządu, że amerykańskie wojska wycofujące się z północno-wschodniej Syrii do Iraku nie mogą pozostać w jego kraju.

"Już opublikowaliśmy oficjalne oświadczenie w tej kwestii mówiące, że podejmujemy wszelkie międzynarodowe kroki prawne. Zwróciliśmy się do wspólnoty międzynarodowej i Organizacji Narodów Zjednoczonych, aby odegrały swe role w tej sprawie" - zakomunikowano.

Oświadczenie premiera Iraku zostało opublikowane po jego spotkaniu z szefem Pentagonu Markiem Esperem, który przybył w środę do Bagdadu z niezapowiedzianą wizytą.

Reklama

Wcześniej tego dnia minister obrony Iraku Nadżah Hasan Ali asz-Szammari po rozmowie z Esperem powiedział, że amerykańskie wojska, wycofujące się z Syrii przez Irak, opuszczą jego kraj w ciągu czterech tygodni. Asz-Szammari przekazał, że siły USA są tranzytem w Iraku i następnie skierują się albo do Kuwejtu, albo do Kataru, albo do Stanów Zjednoczonych.

Ministerstwo obrony USA zapowiadało, że około 1000 żołnierzy amerykańskich znajdzie się w zachodnim Iraku, aby kontynuować kampanię przeciwko bojownikom dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS) i zapobiegać jej odrodzeniu się w regionie.

Decyzja USA o wycofaniu wojsk amerykańskich z północnej Syrii i de facto porzucenie - jak wskazują komentatorzy - sił kurdyjskich, które walczyły tam z IS, przyspieszyła wkroczenie Turcji do strefy przygranicznej 9 października.

Siły tureckie i sprzymierzeni z nimi syryjscy bojownicy rozpoczęli w północno-wschodniej Syrii zbrojną ofensywę o kryptonimie Źródło Pokoju, której deklarowanym celem jest wyparcie kurdyjskich bojowników z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej i utworzenie tam "strefy bezpieczeństwa", do której Ankara zamierza przesiedlić syryjskich uchodźców przebywających w Turcji.

17 października Ankara pod naciskiem Waszyngtonu zdecydowała się na zawieszenie ofensywy na pięć dni, aby dać syryjskim Kurdom czas na wycofanie się z graniczącego z Turcją obszaru. Rozejm przestał obowiązywać we wtorek wieczorem. Według nieoficjalnych informacji Waszyngton poinformował Ankarę, że wycofywanie kurdyjskich bojowników z północnej Syrii zostało zakończone i jakakolwiek operacja militarna turecka na terenach syryjskich jest zbędna. (PAP)