We wtorek, który był już piątym dniem aktywnej fazy ćwiczeń, na poligonie Obóz-Lesnowski wojska regionalnego zgrupowania „odparły atak przeciwnika i stworzyły warunki do kontrataku, a następnie przeprowadziły go” – oświadczyło białoruskie ministerstwo obrony. Atak wsparły wojska rakietowe i artyleria, a także samoloty bojowe.

Resort obrony poinformował, że wtorkowy epizod oglądali attache wojskowi z 18 krajów, a także obserwatorzy z różnych struktur poradzieckich i Szanghajskiej Organizacji Współpracy.

W notatce zacytowano amerykańskiego wojskowego, który ocenił, że było „dużo czołgów i były one takie głośne”. Z kolei przedstawiciel Węgier zwrócił uwagę, że na Białorusi „ludzie są życzliwi, a ulice szerokie i czyste”, zaś manewry mają ewidentnie „charakter obronny”.

Reklama

Władze Białorusi informowały, że zaproszono do obserwacji manewrów organizacje międzynarodowe i dyplomatów wojskowych akredytowanych w Mińsku. Zaproszenia nie dostały jednak wszystkie placówki dyplomatyczne. Pominięto np. Polskę, Niemcy, Czechy.

W poprzednich dniach resort obrony Białorusi informował m.in. o masowym desantowaniu żołnierzy i sprzętu, nocnych desantach, obronie wioski przed napaścią bojowników, atakach z powietrza, obronie umownego obiektu strategicznego przed atakiem wroga.

Scenariusz białorusko-rosyjskich manewrów - jak podkreślano - jest „czysto obronny” i przewiduje wspólne działania w obliczu prowokacji z Zachodu: pojawienia się nieformalnych grup zbrojnych, wspieranych przez lokalnych separatystów.

W dniu rozpoczęcia manewrów UE podkreśliła, że organizatorzy manewrów „powinni zapewnić niezbędną przejrzystość swoich działań wojskowych” zgodnie z Dokumentem Wiedeńskim OBWE.

"Każdy kraj ma prawo do przeprowadzania ćwiczeń wojskowych, ale ograniczona transparentność, szerszy kontekst i prowadzone równolegle działania hybrydowe wzbudzają nasze zaniepokojenie" - podkreślał szef polskiego MSZ Zbigniew Rau podczas niedawnego spotkania ministrów zagranicznych i obrony Polski i państw bałtyckich.

W planie manewrów umowne Republika Polesia i Federacja Centralna tworzące państwo związkowe mają wspólnie odpowiedzieć na próby destabilizacji i próby oderwania jej zachodnich terenów przez sojusz Wilii, Pomorza i Republiki Polarnej.

Ministerstwo obrony Rosji zapowiadało, że ogółem udział w tegorocznych manewrach weźmie do 200 tys. żołnierzy oraz 80 samolotów i śmigłowców. Zaangażowanych zostanie 760 jednostek sprzętu, w tym 290 czołgów i 15 okrętów.

W białoruskiej części ćwiczenia ma w sumie wziąć udział 12,8 tys. wojskowych, w tym 2,5 tys. Rosjan. Uczestniczy w nim także 50 żołnierzy z Kazachstanu. Na Białorusi manewry odbywają się na poligonach w obwodzie brzeskim w zachodniej części kraju, w tym w pobliżu granicy z Polską. Są to poligony: Obóz-Lesnowski, Domanowski, Brzeski i lotniczy Różański.

W Rosji terenem ćwiczeń jest Zachodni Okręg Wojskowy. Obejmuje on graniczący z Polską obwód kaliningradzki, regiony graniczące z Białorusią, centrum europejskiej części kraju wraz z Moskwą i północny zachód wraz z Petersburgiem.

Aktywna faza manewrów potrwa do 16 września.