Długoterminiowe zmiany w rozmieszczeniu amerykańskich wojsk w europejskich krajach sojuszniczych mają być jednym z tematów rozmów prezydenta Joe'ego Bidena, który w czwartek weźmie udział w nadzwyczajnym szczycie NATO w Brukseli, a w piątek przybędzie do Polski.

Na początku lutego br. w Polsce stacjonowało ok. 4,5 tys. żołnierzy USA; dwustronne porozumienie z 2020 r. o współpracy wojskowej przewidywało zwiększenie tej liczby o co najmniej tysiąc i przygotowanie przez Polskę infrastruktury, pozwalającej przyjąć łącznie 20 tys. amerykańskich wojsk.

Wobec koncentracji rosyjskich sił przy granicach Ukrainy Pentagon zapowiedział czasowe zwiększenie liczby amerykańskich żołnierzy w Europie, do Polski przerzucono 4700 żołnierzy 82. Dywizji Powietrznodesantowej, których dyslokowano w południowowschodniej Polsce, w pobliżu granicy z Ukrainą, w związku ze spodziewaną inwazją i napływem uchodźców.

Przebywający w Warszawie 18 lutego – na tydzień przed rosyjskim najazdem na Ukrainę – sekretarz obrony Lloyd Austin zwrócił uwagę, że goszcząc ponad 4 tys. amerykańskich żołnierzy przebywających na zasadzie stałej rotacyjnej obecności – bez przerw między zmianami – Polska stała się czwartym krajem w Europie pod względem wielkości koncentracja sił amerykańskich.

Reklama

Pierwszym amerykańskim pododdziałem przebywającym w Polsce na stałe, był Aviation Detachment (AvDet) - 10-osobowa grupa, stacjonująca od 2012 r. i przygotowująca rotacyjne pobyty szkoleniowe amerykańskich lotników, szkolących się z polskimi załogami F-16 i C-130 Hercules.

W 2014 r., w reakcji na rosyjską agresję przeciw Ukrainie Stany Zjednoczone wystąpiły z inicjatywą wsparcia sojuszników w Europie (European Reassurance Initiative, ERI), intensyfikując ćwiczenia i wysyłając pododdziały lądowe i powietrzne, jednostki wsparcia i dowództwa dywizyjnych, by zwiększyć gotowość i zdolność do odstraszania. Rozmieściły swoich żołnierzy także tam, gdzie wcześniej nie stacjonowały. Rozpoczęta wtedy operacja Atlantic Resolve oznaczała zwiększenie amerykańskich sił w Europie po raz pierwszy od czasów zimnej wojny.

Polska jest jednym z kilkunastu państw, w których szkolą się i ćwiczą z sojusznikami wojska Atlantic Resolve – ok. 7 tys. osób, w tym 4 tys. Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej (Armored Brigade Combat Team, ABCT) i 2 tys. tworzących brygadę lotnictwa, wyposażoną w śmigłowce transportowe, bojowe i wielozadaniowe.

Przebywające w Europie jednostki uczestniczą w dwustronnych i wielonarodowych przedsięwzięciach szkoleniowych w Polsce, Belgii, Bułgarii, Czechach, Danii, Estonii, Francji, Grecji, Gruzji, na Litwie, Łotwie, w Niderlandach, Niemczech, Norwegii, Rumunii, Słowacji, na Węgrzech, we Włoszech i Wielkiej Brytanii.

Obecnie dyżur w ramach Atlantic Resolve pełni 1. Pancerna Grupa Bojowa (1ABCT) wydzielona przez 1. Dywizję Piechoty z Fort Riley w stanie Kansas.

Liczy blisko 4 tys. żołnierzy, 80 czołgów, 130 bojowych wozów piechoty Bradley, 15 samobieżnych haubic Paladin, ponad 500 pojazdów gąsienicowych i ponad 1500 kołowych. Jest rozlokowana w Belgii, Niemczech, Polsce i Rumunii, a jej pododdziały przemieszczają się na poligony w Bułgarii, Niemczech, na Węgrzech, Słowacji, Litwie Łotwie i w Rumunii.

W tym miesiącu do portów w Europie – tym razem w Danii, Grecji i Niderlandach - przybiją statki ze sprzętem 3. Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z 4. Dywizji Piechoty z Fort Carson (Kolorado). Żołnierze zaczną przybywać na 9-miesięczną zmianę w kwietniu.

Rotujące amerykańskie brygady pancerne za każdym razem przybywają ze sprzętem; jego przerzut przez port w Bremerhaven to także ćwiczenie ze zdolności do przebazowania i rozwinięcia sił wielkości brygady do Europy.

Podczas rotacyjnego pobytu w Europie część pancernej brygadowej grupy bojowej dyżuruje w Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie i Bolesławcu, współdziałając z polską 11. Lubuską Dywizją Kawalerii Pancernej.

Amerykańskie siły w regionie od kilku lat wzmacnia też brygada lotnictwa wojsk lądowych z ciężkimi śmigłowcami Chinook i wielozadaniowymi Black Hawk, do której dołączył batalion śmigłowców bojowych AH-64 Apache. Dowództwo brygady ulokowano w Bawarii, a wysunięte bazy na Łotwie, w Rumunii i w Polsce.

Zwiększenie amerykańskich sił w Europie i wzmocnienie wschodniej flanki NATO zapowiedziano w postanowieniach szczytów Sojuszu w 2014 r. w Walii i 2016 w Polsce. W wyniku potwierdzonych tam decyzji Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego rozmieściła batalionowe grupy bojowe jako siły wzmocnionej wysuniętej obecności (eFP) i dopasowanej wysuniętej obecności (tFP) na północy i południu wschodnich obrzeży Sojuszu. Cztery bataliony eFP zostały rozmieszczone w krajach bałtyckich i w Polsce. Państwem ramowym – dowodzącym i wydzielającym najwięcej personelu – grupy stacjonującej w rejonie Orzysza są Stany Zjednoczone. Sojusznicy planują rozbudowę tych sił, i rozmieszczenie nowych grup bojowych w kolejnych krajach. Po rosyjskiej napaści na Ukrainę prezydent Andrzej Duda zwrócił uwagę, że jeżeli będzie ona oznaczać stałą obecność rosyjskich wojsk na Białorusi i Ukrainie, trzeba będzie rozbudować grupy już nie do wielkości brygad, ale dywizji.

Wojska Stanów Zjednoczonych ulokowały też w Polsce wysunięte dowództwo reaktywowanego V Korpusu Wojsk Lądowych USA. Działającemu w Poznaniu dowództwu podlegają siły lądowe USA rozmieszczone w Europie, odpowiada ono także za planowanie operacyjne oraz współdziałanie sił amerykańskich z wojskami innych państw sojuszniczych.

Do końca bieżącego roku w pomorskim Redzikowie ma być gotowa baza pocisków przechwytujących SM-3 amerykańskiego systemu obrony balistycznej Aegis Ashore, używanego przez amerykańską marynarkę wojenną i włączonego w system obrony przeciwrakietowej NATO.(PAP)