"Pilnie zwiększyć liczebność sił lądowych"

W przemówieniu wygłoszonym na wystawie zbrojeniowej w Londynie gen. Sanders wskazywał, że Wielka Brytania musi pilnie zwiększyć liczebność sił lądowych z obecnych 74 tys. do około 120 tys. Ale zaznaczył, że to nie wystarczy, bo przygotowanie do potencjalnego konfliktu musi być "przedsięwzięciem całego narodu" i w ramach tego również zwykli obywatele muszą przejść przeszkolenie wojskowe.

Konieczność przeszkolenia

Reklama

Choć Sanders nie wezwał do przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej, wskazał, że różne formy przeszkolenia wojskowego wprowadzane są w innych krajach europejskich i Wielka Brytania powinna pójść tym śladem. "Nasi przyjaciele we wschodniej i północnej Europie, którzy bardziej dotkliwie odczuwają bliskość rosyjskiego zagrożenia, już działają rozważnie, kładąc podwaliny pod mobilizację narodową" - mówił.

"Jak ostrzegł w zeszłym tygodniu przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO (adm. Rob Bauer) i jak zrobił to szwedzki rząd, podjęcie kroków przygotowawczych w celu umożliwienia naszym społeczeństwom dostosowania się do sytuacji wojennej, gdy zajdzie taka potrzeba, jest teraz nie tylko pożądane, ale wręcz niezbędne" - podkreślił.

"Podobnie jak pokolenie przedwojenne musimy się przygotować - i jest to przedsięwzięcie całego narodu. Ukraina brutalnie pokazuje, że regularne armie rozpoczynają wojny, a armie obywatelskie je wygrywają" - wskazywał.

Sanders w pierwszej połowie tego roku odejdzie ze stanowiska, co według mediów związane jest z jego sprzeciwem wobec dokonywanej redukcji liczebności sił lądowych.

W zeszłym tygodniu minister obrony Grant Shapps powiedział, że "przechodzimy od świata powojennego do przedwojennego", a Wielka Brytania musi zapewnić, że jej "cały ekosystem obronny jest gotowy" do obrony kraju.

Odnosząc się do przemówienia Sandersa, rzecznik brytyjskiego premiera Rishiego Sunaka podkreślił, że nie ma planów przywracania poboru do wojska i służba wojskowa pozostanie dobrowolna.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)