Grossi w Soczi rozmawiał także z szefem rosyjskiego koncernu energetyki jądrowej Rosatom Aleksiejem Lichaczewem, spotkał się też z przedstawicielami rosyjskiego ministerstwa obrony i resortu spraw zagranicznych.
ZEA zagrożeniem dla Europy
Po zakończeniu rozmów szef MAEA oświadczył, że rozmowy były "napięte", a na Twitterze napisał, że odbył "ważną wymianę zdań z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem w Soczi na temat bezpieczeństwa nuklearnego i ochrony Zaporoskiej Elektrowni Atomowej oraz innych globalnych wyzwań związanych z nieproliferacją".
Moskwa uspokaja
Z kolei Kreml w krótkim komunikacie napisał, że Putin "jest gotowy zrobić wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo wszędzie tam, gdzie jesteśmy zaangażowani w energię jądrową".
Agencja AP przypomina, że przed wyjazdem do Rosji Grossi mówił w Wiedniu, że uważa za ważne utrzymanie dialogu z obiema stronami konfliktu na Ukrainie i dodał, że sytuacja w Zaporożu "nadal jest bardzo niestabilna".
Audyt szefa MAEA
Grossi był w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej miesiąc temu. Wówczas przeprowadził m.in. kontrolę stanu systemu zasilania i chłodzenia oraz kwalifikacji personelu.
Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa elektrownia jądrowa w Europie, jest okupowana przez wojska rosyjskie od początku marca 2022 roku. Na jej terenie stacjonują żołnierze rosyjscy, są tam też obecni pracownicy Rosatomu. Siły najeźdźcy wielokrotnie ostrzeliwały teren elektrowni, stwarzając w ten sposób - w ocenie władz w Kijowie - zagrożenie radiacyjne o trudnych do przewidzenia konsekwencjach. Sześć reaktorów siłowni jest obecnie wyłączonych. MAEA od września 2022 roku utrzymuje na terenie elektrowni swoją misję ekspercką.
Niepewny los Ukraińców pracujących w ZEA
Ukraińscy pracownicy obiektu, w tym przedstawiciele kierownictwa elektrowni, byli poddawani presji psychicznej i zmuszani do przyjmowania rosyjskich paszportów, a także zawierania umów z Rosatomem pod groźbą utraty zatrudnienia lub nawet zmobilizowania do armii wroga.
Eksperci MAEA szacują, że w elektrowni pracuje obecnie około 4,5 tys. osób. Przed inwazją rosyjską liczba personelu sięgała 11,5 tysiąca.
zm/ akl/