Po podpisaniu przez Rosję umowy o partnerstwie strategicznym z Koreą Północną, Putin doczekał się wielkiego wsparcia w swej wojnie, jaką toczy na Ukrainie. Na front popłynęło mnóstwo amunicji, nowe rodzaje broni, a także dziesiątki tysięcy koreańskich żołnierzy.

Rosja ma nowego przyjaciela. Na śmierć i życie

I chociaż przez długie miesiące Rosja zaprzeczała, a nawet wyśmiewała doniesienia o obecności Koreańczyków na froncie, to gdy pojawiły się na twarde dowody, przedstawiciele jej władz wybrali milczenie. Teraz wiele wskazuje na to, że identyczny schemat powtórzyć chcą w przypadku Iranu, a potwierdzenie tego napłynęło w poniedziałek z Teheranu. Głos o przyszłej irańsko-rosyjskiej współpracy postanowił zabrać szef irańskiego MSZ, Esmail Baghai. Wyjawił, że oba kraje zamierzają podpisać porozumienie o strategicznej współpracy, czyli w skrócie mówiąc - sojusz.

- Wkrótce podczas dwustronnego spotkania zostanie to przeprowadzone pod koniec miesiąca Dey. Jeśli Bóg pozwoli, to porozumienie zostanie podpisane – powiedział dziennikarzom irański polityk.

Podana przez ministra data to dziesiąty miesiąc, stosowanego w Iranie i Afganistanie kalendarza solarnego, który rozpoczął się 21 grudnia, a zakończy się 19 stycznia 2025 roku. Jak jednak podają niektóre źródła, oficjalne podpisanie partnerstwa strategicznego przesunięte miałoby zostać na 20 stycznia, czyli dokładnie na dzień prezydenckiej inauguracji Donalda Trumpa.

Porozumienie z Rosją, a w tle Donald Trump

Tego typu symboliczne zagranie, pokazujące jakby początek nowej ery, doskonale pasuje do rosyjskiego modus operandi. Nie jest też tajemnicą, iż dla Iranu oraz Rosji, których wizerunek ostro ucierpiał po upadku syryjskiego reżimu, posunięcie takie będzie okazją do pokazania światu siły i woli wspólnej walki. Ta zaś z pewnością bardzo szybko przełoży się na realne decyzje militarne.

Nie skończy się jedynie na zaopatrywaniu rosyjskich wojsk w irańskie drony, ale nowy sojusznik może pójść w ślady Korei Północnej, która oprócz broni na Ukrainę bardzo szybko wysłała także swe wojska. A tymczasem w Iranie jest całe mnóstwo szyickich milicji, dotychczas wspierających reżim Asada, ale w chwili jego upadku, natychmiast wycofanych do kraju. Rosja z pewnością nie obraziłaby się, widząc takie wsparcie swych wojennych zmaganiach.

Podpisanie strategicznego partnerstwa Rosja-Iran zbiega się w czasie z objęciem stanowiska przez Donalda Trumpa, który jeszcze w listopadzie nie wykluczał podjęcia drastycznych kroków wobec Iranu. Nie wykluczał prewencyjnego uderzenia na ten kraj, jeśli zdecyduje się on wrócić do swego programu nuklearnego. Teraz jednak, jak podają irańskie źródła, przyszły prezydent USA miał zwrócić się za pośrednictwem Omanu do władz Iranu o rozpoczęcie rozmów na temat nuklearnych planów. Trump nie zamierza jednak wykazać się zbyt wielką cierpliwością w tej kwestii.

„Trump nie będzie czekał dłużej niż kilka miesięcy, aby otrzymać odpowiedź od irańskich urzędników dotyczącą ich gotowości do negocjacji w szeregu kwestii, z których najważniejsza jest sprawa nuklearna” – podaje niedzielny Iran International.