Główne zarzuty brytyjskiej prasy wobec ukraińskiej armii

Sunday Telegraph zarzuca ukraińskiej armii stosowanie przestarzałych, sowieckich metod walki, które miały powodować straty w zachodnim sprzęcie wojskowym. Podkreślono, że Ukraińcy rzekomo marnują kosztowne uzbrojenie, takie jak pociski NLAW, używając ich w nieodpowiedni sposób – w masowych salwach, jak tanich RPG-7. Krytyce poddano również opór wobec zachodnich metod walki, które ukraińscy dowódcy uznali za nieadekwatne do specyfiki frontu. Raport wskazuje na przypadki porzucania cennego zachodniego sprzętu, w tym wyrzutni Javelin i pojazdów opancerzonych, które trafiały w ręce Rosjan. Pojawiły się także oskarżenia o błędy w użyciu rakiet Brimstone, wynikające z przestarzałych systemów naprowadzania. Dodatkowo, The Telegraph zwrócił uwagę na rzekome problemy z korupcją i chaosem logistycznym, które miały prowadzić do kradzieży dostaw sprzętu. Artykuł sugeruje, że ukraińska armia boryka się z problemami wynikającymi z różnic w doktrynach wojennych i napięciami w relacjach z zachodnimi doradcami. W ten sposób brytyjska prasa podkreśla rosnące nieporozumienia i napięcia między NATO a Ukrainą w obliczu trudności na froncie.

ikona lupy />
Na froncie ukraińskim tracone są dziesiątki egzemplarzy cennego zachodniego sprzętu. / gov.pl

Czym są pociski NLAW i Javelin i dlaczego są tak cenne?

NLAW (Next generation Light Anti-tank Weapon) to przenośny pocisk przeciwpancerny o zasięgu do 800 metrów z termowizyjną głowicą, skuteczny również w nocy. Javelin to pocisk typu „odpal i zapomnij” z zasięgiem do 2,5 km, zdolny razić czołgi od góry – ich najsłabszy punkt. NLAW kosztuje ok. £20,000, a Javelin ponad £100,000. Ukraina otrzymała 5,000 NLAW i tysiące Javelinów. W pewnym momencie posiadała tego typu uzbrojenia więcej niż jakakolwiek armia NATO z wyjątkiem może amerykańskiej. Każde niewłaściwe użycie to nie tylko strata finansowa, ale również utrata przewagi bojowej.

The Telegraph manipuluje? Kiev post kontratakuje

Kyiv Post w poniedziałkowym artykule „SPRAWDZAMY FAKTY: Raport Telegraph o relacjach NATO-Ukraina pełen wprowadzających w błąd twierdzeń” zarzuca Sunday Telegraph manipulację. Jego zdaniem przykładowo następujące zarzuty The Telegraph, mijają się z prawdą:

• zarzut o sowieckim stylu taktyki: Kyiv Post odpiera tę tezę, wskazując, że ukraińska armia opiera się na nowoczesnych taktykach z użyciem dronów, a nie przestarzałych metodach.

• niewłaściwe użycie NLAW: The Telegraph powołał się na jedno nagranie, podczas gdy brak dowodów na szeroką skalę takich działań w AFU.

• brak wdrożenia taktyk NATO: Kyiv Post podkreśla, że zachodnie metody są dostosowywane do realiów wojny na wyniszczenie, której NATO nigdy nie doświadczyło.

• twierdzenia o przejęciu Javelinów przez Rosję: Doniesienia o „setkach” przejętych rakiet są przesadzone, choć faktem jest, że Rosja zdobyła znaczne ilości zachodniego sprzętu, w tym czołgi. Zdaniem autora nie można się tu zgodzić z Kiev Post. Liczne nagrania z frontu wskazują, że Rosja ostatnio przejęła duże ilości zachodniego uzbrojenia, w tym kompletne czołgi i pojazdy opancerzone. Skala strat dowodzi, że problem porzucania uzbrojenia przez Siły Zbrojne Ukrainy jest znacznie poważniejszy niż twierdzi ukraińska prasa.

• Korupcja przy dostawach sprzętu: Zarzut opiera się wyłącznie na anonimowych źródłach, bez konkretnego kontekstu skali problemu.

Dlaczego taktyka NATO przestaje się sprawdzać na Ukrainie?

Taktyka NATO opiera się na szybkich, zmasowanych uderzeniach wspartych przewagą powietrzną i zaawansowaną logistyką. NATo właściwie nie zakłada wchodzenie w długotrwałą wojnę na wyniszczenie. Większość scenariuszy ćwiczeń NATO zakłada stosunkowo szybkie i zwycięskie zakończenie wojny. Jak kończy się długotrwała wojna w stylu NATO mogliśmy natomiast zaobserwować w Afganistanie czy Iraku.

Jednak w warunkach długotrwałej wojny na wyniszczenie, jak na Ukrainie, te metody tracą skuteczność. Brak przewagi powietrznej i ciągłe straty w sprzęcie zmuszają Ukrainę do stosowania elastycznych formacji, walki dronami i improwizowanych działań taktycznych. Ukraina musiała zrezygnować z walki manewrowej i za tym poszło powrót do taktyki znanej z I i II wojny światowej.

Różnica między szkołą "wschodnią" a "zachodnią" w podejściu do uzbrojenia

Wschodnia doktryna opiera się na masowym użyciu taniego uzbrojenia, np. RPG-7, które można stosować bez ograniczeń. Zachodnia strategia bazuje na precyzyjnych, drogich systemach, które muszą „zwracać się” skutecznością. Marnotrawstwo drogich środków walki, takich jak NLAW czy Javelin, to poważne osłabienie potencjału bojowego Ukrainy. Tym bardziej że drogich, cennych środków walki nie sposób produkować tak masowo jak tych prostszych.

ikona lupy />
Ukrainie potrzeba dużo taniego i łatwego w obsłudze uzbrojenia, w miejsce jednostek drogiego i skomplikowanego sprzętu. / ShutterStock

Dlaczego narastają wzajemne zarzuty między Zachodem a Ukrainą?

Narastające napięcia między Zachodem a Ukrainą już na poziomie narracji o konflikcie są efektem frustracji po serii niepowodzeń na froncie i różnic w podejściu do strategii wojennej. Zachodni sojusznicy, rozczarowani brakiem spektakularnych sukcesów, krytykują ukraińskie metody prowadzenia walki, często nie rozumiejąc specyfiki wojny na wyniszczenie, gdzie priorytetem jest adaptacja do trudnych, chaotycznych warunków. Z kolei Ukraina odpiera te zarzuty, podkreślając, że jej armia walczy w realiach, których zachodni eksperci nigdy nie doświadczyli. Różnice w doświadczeniach i doktrynach wojennych – NATO stawia na precyzyjne kampanie przy pełnym wsparciu logistycznym i powietrznym, podczas gdy Ukraina działa w warunkach ciągłych strat i braków – pogłębiają niezrozumienie. Wzajemna krytyka staje się wyrazem napięć, które wynikają z rosnącej presji politycznej, zmęczenia opinii publicznej oraz narastającej świadomości, że wojna trwa znacznie dłużej i zakończy się inaczej niż pierwotnie zakładano.

Sławomir Biliński