„Jestem zadowolony z tego zamachu”. Przyznanie się polityka

Kostenko przyznaje udział Ukrainy w zabójstwie rosyjskiego generała i uznał je za sukces. Chodzi o atak samochodem-pułapką w mieście Bałaszycha pod Moskwą na generała lejtnanta Jarosława Moskaliaka, który zoorganizowały ukraińskie służby specjalnym. – Jestem zadowolony. To dobra robota naszych ludzi – skomentował polityk. Tymczasem 26 kwietnia rosyjska FSB zatrzymała agenta ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa (SBU), który miał być zamieszany w zamach na wspomnianego generała Moskaliaka.

ikona lupy />
Generał Kyryło Budanow - ukraiński szef wywiadu wojskowego oskarżany jest o przeprowadzanie zamachów w głębi Rosji. / Siły Lądowe Sił Zbrojnych Ukrainy/Facebook

Jeszcze bardziej uderzające są słowa o przyszłości: Jeśli wojna zostanie zamrożona, nasza praca dopiero się zacznie. To zadanie na 10, 20, a nawet 30 lat. Te słowa padły bez ogródek, w wywiadzie dla „Ukraińskiej Prawdy”.

Pokój na pokaz? Równolegle trwają przygotowania do ataków

Z jednej strony Kijów apeluje o miesięczne zawieszenie broni, z drugiej – zapowiada dalsze działania zbrojne poza linią frontu. Według Kostenki, zawieszenie ognia nie oznacza końca aktywności ukraińskich agentów. Wręcz przeciwnie – to moment, w którym mają oni działać bardziej zdecydowanie i precyzyjnie, uderzając w tych, których Ukraina uważa za winnych zbrodni wojennych.

Strategia na dekady: tajne misje i „lista celów”

Ukraina otwarcie mówi o „liście celów”, która będzie realizowana niezależnie od tego, czy wojna się zakończy. Celem mają być osoby, które wydawały rozkazy, planowały działania wojenne czy były odpowiedzialne za ataki na ludność cywilną. W wywiadzie Kostenko sugeruje, że głównym kierunkiem rozwoju ukraińskich służb będzie właśnie likwidacja takich osób.

Deklaracje, które mogą zniweczyć szanse na rozejm

Nawet jeśli uznać ukraińską strategię ukierunkowanych zabójstw za słuszną i uzasadnioną w kontekście wojny, to otwarte zapowiadanie ich kontynuacji po „zamrożeniu konfliktu” wydaje się politycznym błędem. Taka narracja może skutecznie zniechęcić Rosję do jakichkolwiek negocjacji. Jeśli Ukraina otwarcie deklaruje, że niezależnie od formalnych ustaleń zamachy na tyłach przeciwnika będą kontynuowane, to jaka motywacja miałaby skłonić Moskwę do zaakceptowania rozejmu? W praktyce taka postawa może świadczyć o tym, że Kijów nie wierzy w sens zawieszenia broni lub wręcz nie zamierza go respektować w duchu realnego zakończenia działań wojennych.

Sławomir Biliński