W piątkowym komunikacie ministerstwo obrony napisało także o obecności sześciu chińskich okrętów wojennych na patrolu bojowym w okolicy Tajwanu.

W osobnym komunikacie wydanym ostatniej nocy resort poinformował o 20 myśliwcach, bezzałogowych statkach powietrznych i samolotach transportowych, które zaobserwowano od godz. 19.30 czasu lokalnego. Dobę wcześniej wykryto 32 jednostki.

Wojna psychologiczna o Tajwan

Reklama

Wzrost aktywności wpisuje się w schemat działań określanych przez ekspertów jako "szara strefa", czyli taktyk, które nie są jawnymi działaniami wojennymi, ale angażują armię i wywierają psychologiczny wpływ na obywateli.

Takie działania nasiliły się od czasu wyboru prezydent Tsai Ing-wen w 2016 roku. W ubiegłym roku chińskie samoloty wojskowe ponad 1700 razy naruszyły tajwańską strefę identyfikacji obrony powietrznej. Tylko w tym miesiącu tajwańska armia namierzyła chińskie samoloty wojskowe 277 razy, a okręty wojenne - 144 razy.

Analityk Wen-ti Sung powiedział AFP, że wzrost aktywności wojskowej Pekinu w tym tygodniu może być "pokazem siły, aby wyrazić swoje niezadowolenie z rosnącego zaangażowania Tajwanu na arenie międzynarodowej".

Zbliżenie z Europą

Wiceprezydent elekt Tajwanu Hsiao Bi-khim w czwartek spotkała się z kilkoma europarlamentarzystami, w tym z Anną Fotygą, w Brukseli, a dwa dni wcześniej przebywała w Czechach, gdzie rozmawiała z przewodniczącym Senatu Miloszem Vystrczilem. Tę wizytę władze w Pekinie uznały jako służącą dążeniu do "niepodległości Tajwanu".

Według komunistycznych władz ChRL rządzony demokratycznie Tajwan jest "niezbywalną" część terytorium Chin. Pekin dąży do przejęcia kontroli nad wyspą, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły.

Hsiao obejmie 20 maja fotel wiceprezydenta u boku Laia Ching-te, którego Pekin nazywa "wichrzycielem" i "separatystą".

krp/ ap/