Poważne obawy w Niemczech
Ostra krytyka Europy oraz zapowiedź amerykańskiej ingerencji politycznej na kontynencie, zawarte w nowej strategii bezpieczeństwa USA, wywołują w Niemczech poważne obawy. Jak przekazała „Sueddeutsche Zeitung”, w Berlinie nie wyklucza się nawet scenariusza, w którym Stany Zjednoczone mogłyby próbować wpływać na przebieg europejskich wyborów, wspierając np. prawicowo-populistyczną Alternatywę dla Niemiec (AfD).
Szef BfV Sinan Selen, cytowany przez „SZ”, przyznał, że Niemcy muszą przeanalizować swoje obecne sojusze i mocniej niż dotychczas zacieśnić współpracę z krajami europejskimi. Równocześnie jednak tonował nastroje. „Nie wyciągałbym z tej strategii wniosku, że musimy zrywać z Ameryką” – powiedział.
Zadaniem BfV jest m.in. demaskowanie zagranicznych ingerencji w przebieg wyborów. W 2026 r. w Niemczech odbędzie się pięć wyborów do parlamentów krajów związkowych, pierwsze z nich w marcu w Badenii-Wirtembergii.
Uniezależnienie się od Amerykanów
Dlatego BfV liczy na zmiany prawne, które doprowadzą do poszerzenia możliwości działania urzędu w celu większego uniezależnienia się od Amerykanów. Dotyczy to m.in. przechowywania adresów IP.
W artykule „SZ” znalazła się informacja o tym, że Niemcy z niepokojem obserwują spadek zaufania w ramach Sojuszu Pięciorga Oczu, skupiającego służby wywiadowcze USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii oraz Australii. Związane jest to z atakami USA na łodzie domniemanych przemytników narkotyków.
- Po raz pierwszy od II wojny światowej Wielka Brytania wstrzymała przekazywanie Amerykanom informacji dotyczących regionu karaibskiego – powiedział Philipp Wolff, koordynator służb wywiadowczych w urzędzie kanclerskim. - To są wydarzenia, które powinny nas mocno niepokoić – dodał, cytowany przez „SZ”.
Z Berlina Mateusz Obremski