Koniec zależności od USA?

Niemcy postanowiły powiedzieć „dość” poleganiu na amerykańskich satelitach. Jak donosi dziennik Handelsblatt, Berlin szykuje się do budowy własnej konstelacji satelitarnej. Celem jest stworzenie infrastruktury obejmującej kilkaset satelitów o strategicznym znaczeniu — od wojskowej obserwacji, przez komunikację, aż po monitorowanie Ziemi. Dziś Bundeswehra dysponuje zaledwie 8–10 satelitami, a eksperci oceniają, że do samowystarczalności potrzeba ich co najmniej kilkakrotnie więcej.

To zwrot w polityce kosmicznej Niemiec, które dotąd — jak większość krajów europejskich — opierały się na infrastrukturze sojuszników, głównie USA. Obawy o przyszłość tej współpracy pojawiły się na nowo po możliwym powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu.

Trump wraca, Europa się boi

Niepokój w Europie nasilił się po doniesieniach o możliwym ograniczeniu dostępu do amerykańskich systemów satelitarnych, takich jak Starlink. W lutym Ukraina miała znaleźć się na krawędzi utraty dostępu do tej usługi — wszystko z powodu napięć w relacjach z Waszyngtonem. Ta sytuacja pokazała, jak niebezpieczna może być zależność od zagranicznych systemów, gdy polityka zaczyna dominować nad technologią.

W obliczu tych zagrożeń Niemcy chcą wziąć sprawy w swoje ręce i zbudować system, który zapewni im pełną kontrolę nad krytyczną infrastrukturą kosmiczną.

10 miliardów euro za niezależność

Projekt może kosztować nawet 10 miliardów euro, ale dla niemieckiego rządu federalnego to inwestycja w bezpieczeństwo narodowe. Niemieckie Ministerstwo Obrony potwierdziło przygotowanie projektu, ale odmówiło podania szczegółów, powołując się na tajemnicę państwową. Wiadomo jedynie, że trwają prace nad wyborem odpowiedniego modelu wdrożenia i partnerów technologicznych.

Celem nadrzędnym jest „wzmocnienie kosmicznej suwerenności” Niemiec. To hasło może brzmieć futurystycznie, ale w świecie, w którym konflikty toczą się także na orbicie, to po prostu kwestia przetrwania.

Europa budzi się do życia w kosmosie

Niemiecka inicjatywa może stać się impulsem dla całej Unii Europejskiej. Jeśli Berlin pokaże, że można stworzyć własny system satelitarny, inne kraje mogą pójść jego śladem. W dłuższej perspektywie może to oznaczać narodziny europejskiej konstelacji satelitów, niezależnej od kaprysów światowych mocarstw.

Sławomir Biliński