„Gwarantując sobie możliwość niezmąconych rządów do 2036 r. Putin >>spacyfikował<< rosyjską klasę polityczną, wysyłając jasny sygnał, że wszelkie gry w szukanie następców nie mają sensu” – ocenia Prieobrażenski.

Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w poniedziałek (5 kwietnia) ustawę, która umożliwia mu ubieganie się o kolejne dwie sześcioletnie kadencje prezydenckie po upłynięciu obecnej w 2024 roku. Ustawa ma doprowadzić do „zgodności przepisów wyborczych ze zmianami w konstytucji”.

Szukanie następców Putina nie ma sensu

Pakiet poprawek do konstytucji, który zmienił 22 artykuły ustawy zasadniczej, został najpierw uchwalony przez Dumę i Radę Federacji, a potem przegłosowany w czasie tzw. ogólnonarodowego głosowania w lecie ubiegłego roku, które eksperci określili jako „plebiscyt”. Zmiany weszły w życie w lipcu 2020 r.

Reklama

„Nie mam wątpliwości, że cała reforma konstytucji była przeprowadzona przede wszystkim po to, żeby przedłużyć możliwość pozostania na stanowisku Władimira Putina” – mówi mieszkający w Czechach politolog.

Jego zdaniem tym samym w Rosji nastąpił „moment graniczny” – a Rosja „przeszła od elektoralnego autorytaryzmu do bezpośredniej dyktatury”. „Biorąc pod uwagę całość zmian w rosyjskim ustawodawstwie, kraj został przestawiony na tryb mobilizacyjny, zorganizowany +pionowo+, tzn. taki, w którym wszelkie decyzje mogą zapadać tylko na Kremlu. Prezydent dostał jeszcze więcej uprawnień, m.in. według nowych zapisów w konstytucji już formalnie +kieruje+ rządem, ma więcej kontroli nad prokuraturą i sądami” – mówi ekspert.

Dodaje, że przy tym w Rosji postępuje ograniczenie roli władz lokalnych, a szereg „represyjnych” ustaw, w tym ustawa o zakazie działalności oświatowej bez zgody państwa czy o „agentach zagranicznych” utrudnia działania opozycji i niezależnych od państwa struktur.

Putin znowu zmienia konstytucję

Dlaczego Władimir Putin zdecydował się na kolejne już (w 2008 r. wydłużono kadencję prezydencką z czterech do sześciu lat) zmiany konstytucji, pozwalające mu dłuższe pozostawanie u władzy?

„Ta poprawka pozwala nam zamknąć temat następców i przekazania władzy i zmusić tych, którzy odpowiadają za kierowanie państwem, by zajęli się swoją pracą” – mówił w czerwcu ubiegłego roku senator Andriej Kliszas, będący jednym z promotorów poprawek.

„W rosyjskim systemie politycznym gwarancją pozycji Putina były jego notowania – to był zawsze najważniejszy argument w rozgrywkach na szczytach. W ostatnich latach widać, że poparcie dla Putina spada, chociaż formalnie według sondaży wciąż utrzymuje się na poziomie ok. 60 proc. Towarzyszy temu coraz bardziej krytyczny stosunek społeczeństwa do sytuacji w kraju, pogarszająca się sytuacja gospodarcza” – wyjaśnia Prieobrażenski.

Pozycja Nawalnego rośnie

Kolejna sprawa to rosnąca pozycja polityczna opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. „Oczywiście, oficjalnie, jego notowania wyborcze to 2-3 proc., ale to polityk, który ma rozpoznawalność porównywalną z rosyjską czołówką i to przy tym, że nie jest dopuszczany do mediów i do udziału w wyborach” – dodaje ekspert.

„W tej sytuacji rzeczywiście zaczęły się ruchy w rosyjskich elitach, próby poszukiwania scenariuszy na czasy +po Putinie+. W marcu ubiegłego roku (gdy posłanka Walentyna Tierieszkowa wystąpiła z propozycją wyzerowania kadencji- PAP) to wszystko się ucięło, a Putin wysłał wyraźny sygnał, że nie będzie czasów +po Putinie+” – mówi analityk.

„Moim zdaniem nie można wykluczyć, że władze Rosji zdecydują się na wznowienie działań zbrojnych na Ukrainie” – ostrzega Prieobrażenski. Podobną opinię wyrażało wcześniej część ekspertów, którzy uważają, że Putin, podobnie jak m.in. w 2008 r. w Gruzji czy w 2014 r. na Ukrainie, może sięgnąć po scenariusz „zwycięskiej wojny” w celu konsolidacji społeczeństwa i poprawienia swoich notowań wewnątrz kraju.

„Mam wrażenie, że całokształt zmian politycznych w Rosji, razem z militaryzacją i dozbrajaniem armii, ma na celu nie tyle +Putina na zawsze+, co +Putina, który przywrócił Rosji Ukrainę+” – alarmuje rozmówca PAP.

Podpisana przez Władimira Putina w poniedziałek ustawa wprowadza zmiany w dotąd obowiązujących przepisach o wyborach szefa państwa. Zgodnie z nią w przypadku osób, które pełniły urząd prezydenta w momencie przyjęcia nowelizacji liczba kadencji prezydenckich zaczyna być liczona od nowa (dotyczy to również b. prezydenta Dmitrija Miedwiediewa), bez uwzględnienia kadencji sprawowanych w przeszłości. Oznacza to, że Putin będzie mógł startować w następnych wyborach i w rezultacie pozostać na stanowisku do 2036 roku.

Władimir Putin stoi na czele Rosji od 2000 roku. Pełnił urząd prezydenta przez dwie kadencje do 2008 roku. W latach 2008-12 pełnił urząd premiera, a prezydentem w tym czasie był Dmitrij Miedwiediew. Powrócił na Kreml po tej czteroletniej przerwie i obecnie sprawuje drugą sześcioletnią kadencję prezydencką, która upłynie w 2024 roku.