Według źródeł agencji RIA Nowosti kolejne spotkanie Ławrowa i Blinkena może się odbyć w lutym.

Ławrow ocenił półtoragodzinne rozmowy z Blinkenem jako „otwarte i pożyteczne”. Spotkanie określił jako „pośrednie”, służące wyjaśnieniu stanowisk obu stron.

„Usłyszeliśmy pierwszą, na razie ustną reakcję USA, na to, co było tematem dotychczasowych rozmów” – mówił na konferencji prasowej. Ze strony amerykańskiej, jak powiedział minister, padły „pytania uściślające”.

Ławrow wskazał również, że dla Rosji kluczowa jest rozmowa z USA na temat propozycji dotyczących gwarancji bezpieczeństwa i szeroko rozumianego bezpieczeństwa w Europie.

Reklama

„Strona amerykańska starała się postawić na pierwszym miejscu Ukrainę, ale wydaje mi się, że pod koniec spotkania zrozumiała, że trzeba się skoncentrować na istocie propozycji Rosji” – powiedział minister. Jak dodał, po otrzymaniu odpowiedzi od USA, stanie się jasne, czy rozmowy „idą we właściwym kierunku”.

Ławrow oświadczył również, że „przedstawiciele władz Rosji nigdy nie grozili Ukrainie”. Wielokrotnie wyjaśnialiśmy, że nie zamierzamy zaatakować Ukrainy – przekonywał, a o zaostrzenie sytuacji wokół tego kraju oskarżał Zachód. „Moskwa nie pretenduje do posiadania stref wpływów, ale to, co robi Zachód, pokazuje, że Sojusz tak traktuje to państwo” – ocenił.

Szef dyplomacji powtórzył stanowisko Rosji, że dostarczanie Ukrainie uzbrojenia przez Zachód sprzyja wzrostowi napięcia, a także że USA i kraje zachodnie powinny „wpłynąć na Ukrainę, by przestała sabotować porozumienia mińskie” w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie.

„Nie wykluczam, że cała ta histeria (dotycząca groźby rosyjskiego ataku – PAP), którą teraz rozkręcają nasi zachodni partnerzy ma na celu, jeśli nie sprowokowanie jakichś siłowych działań Ukrainy w Donbasie, to przynajmniej ukrycie polityki sabotowania przez Ukrainę porozumień mińskich” – oświadczył Ławrow.

Minister podkreślił, że Rosja występuje przeciwko rozszerzeniu NATO na Wschód, ponieważ „NATO działa przeciwko Rosji”. „Co się tyczy naszego pryncypialnego stanowiska, że niekończące się rozszerzenie Sojuszu na Wschód powinno zostać przerwane, to oczywiście powtórzyliśmy je” – powiedział.

Pod koniec ubiegłego roku Rosja sformułowała szereg żądań wobec USA i NATO, nazywając je propozycjami w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Rosja domaga się prawnych gwarancji nierozszerzenia NATO m.in. o Ukrainę oraz wycofania infrastruktury Sojuszu do granic z 1997 roku. W przypadku niezrealizowania tych żądań zapowiada kroki, w tym militarne, chociaż nie precyzuje, jakie mogłyby to być działania.

Ukraina i państwa zachodnie uważają, że skoncentrowanie przy ukraińskiej granicy przez Rosję ok. 100 tys. żołnierzy ma służyć wywarciu presji na Kijów i wspierające go stolice. Eksperci wojskowi oraz zachodnie rządy mówią o realnej groźbie rosyjskiej agresji.

Jednocześnie na luty zaplanowano rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe na terytorium Białorusi. Moskwa planuje także szereg ćwiczeń morskich i oceanicznych w styczniu i w lutym.

W trakcie rozmów z Rosją państwa zachodnie podkreślają, że są gotowe do dialogu o bezpieczeństwie, jednak wykluczyły rezygnację NATO z polityki otwartych drzwi. Zażądały też od Rosji deeskalacji sytuacji wokół Ukrainy i zapowiedziały wysoką cenę w postaci sankcji wobec Rosji w przypadku jej agresji na ten kraj.