Redakcja serwisu otrzymała kopie niejawnych rosyjskich dokumentów wojskowych, w których opisano procedury działania i sposoby powiadamiania w przypadku wykrycia wrogich bezzałogowców. Dowódcy z Rosji szczególnie podkreślają, że o takich przypadkach należy zawsze informować Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) - czytamy na łamach ukraińskiego serwisu.

Defilada jak parada

Z ujawnionych materiałów wynika, że podczas defilady w Moskwie zostanie zaprezentowanych ponad 40 czołgów, w tym m.in. po 12 maszyn T-72, T-80 i T-90 oraz pięć nowoczesnych pojazdów T-14 Armata, 10 samobieżnych haubicoarmat Msta-S, osiem wyrzutni rakietowych Iskander, osiem systemów obrony przeciwlotniczej S-400, a także około 100 różnych wozów opancerzonych.

Reklama

Wojenna skromność obchodów

Jak oznajmił w poniedziałek niezależny rosyjski portal Meduza, w tegorocznej defiladzie weźmie udział tylko jeden zagraniczny przywódca, prezydent Kirgistanu Sadyr Dżaparow. W tym roku 9 maja nie odbędą się parady wojskowe m.in. w graniczących z Ukrainą obwodach kurskim i biełgorodzkim oraz na anektowanym Krymie.

Oficjalnie wydarzenia te odwołano ze względów bezpieczeństwa, z uwagi na prowadzoną przez Rosję wojnę przeciwko Ukrainie. Jednak wielu komentatorów przypuszcza, że rosyjskiej armii brakuje czołgów i dlatego nie chce ujawniać skali strat poniesionych podczas inwazji na sąsiedni kraj.

W Moskwie i innych miastach odwołano też tegoroczne marsze pamięci tzw. Nieśmiertelnego Pułku "Wielkiej Wojny Ojczyźnianej", czyli II wojny światowej.

szm/ tebe/